13 Słowiańskich & Lechickich Odkryć i Ciekawostek, których nie znajdziesz w polskich podręcznikach
Jako Polacy mamy bardzo starą i fascynującą historię. Historię sięgającą na tych ziemiach starożytności. Wystarczy zacząć trochę czytać na ten temat, a dostępne w sieci odkrycia dotyczące Lechitów – Słowian, mieszkających na polskich ziemiach, wprawiają w konsternację.
Jak to możliwe, że nie uczą nas tego w szkole???
Pierwsza ciekawostka – powyższy obraz widnieje na irańskim (!) blogu w zakładce LAKESTAN – ARYAN http://lakestan-aryan.mihanblog.com/page/1 Zachęcam poczytać sobie za pomocą google translatora, można się dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy…
Jak to możliwe, że oficjalni polscy historycy wciąż nie mają odwagi wyjść ze starego paradygmatu? Że tak kurczowo trzymają się coraz mniej aktualnej wersji historii Polski, zamykając się na ogrom dostępnych informacji?
Nie mówię o tym, by natychmiast wszystko zmieniać.
Mówię o odwadze, by otworzyć umysł i jeszcze raz gruntownie przebadać istniejące już teorie pod kątem napływających zewsząd nowych hipotez i dowodów.
Od lat powstają książki, audycje, blogi, fora.
Odkopywane są kolejne dokumenty, dowody, znaleziska.
Badania DNA, mapy, artefakty…
I nic.
Absurdalna hipnoza trwa, kompleksy wobec “niemieckiej Germanii” trzymają w miejscu.
Dochodzenie do prawdy w każdej sferze naszego życia staje się powoli znakiem naszej epoki. Epoki transformacji, wchodzenia w Nową Energię, poszerzania Świadomości.
Nieważne, jak bardzo napracują się trolle i wszelkie inne, nieciekawe istoty, które non-stop mącą w naszym kraju.
Polską historię wczesnośredniowieczną i starożytną też odkryjemy i poskładamy.
To tylko kwestia czasu.
Dojście do prawdziwszej wersji historii Polski będzie stanowiło potężną zmianę energetyczną w naszym kraju. Wiele zmieni, na wiele wpłynie – zwłaszcza na poczucie własnej wartości Polaków. A tego nam bardzo potrzeba – Wspaniały Polaku doceń się sam!
Poniżej znajdziesz fascynujące informacje – naukowe fakty, hipotezy i legendy, dotyczące naszej słowiańskiej, lechickiej, polskiej historii.
W ich wyborze opierałam się na książce Janusza Bieszka Słowiańscy Królowie Lechii oraz na wielu innych źródłach, znalezionych w internecie.
Ten tekst jest kontynuacją pierwszej części, czyli: Przed Mieszkiem w Polsce istniała 10.000-letnia cywilizacja Słowian, Lechitów i 50 słowiańskich władców. Dlaczego nie uczą tego w szkołach?
W sieci znajduje się ogrom informacji – niezwykłych odkryć – świadczących o długiej i bogatej cywilizacji Słowian, żyjących na polskich ziemiach.
“13 Odkryć” to tylko czubek góry lodowej – zachęcam do przeglądania słowiańskich blogów i poszerzania swej wiedzy i horyzontów.
Im więcej my, jako zwykli ludzie, będziemy wiedzieć, tym szybciej zmieni się energia i postrzeganie historii Polski przez decydentów (czyli tych, którzy ją definiują i tych, którzy tworzą podręczniki).
13 Słowiańskich – Lechickich odkryć archeologicznych, genetycznych, historycznych
1. Polskie miasta są bardzo, bardzo stare
Według jednej z najważniejszych kronik polskich, które przetrwały do naszych czasów – kroniki arcybiskupa Prokosza – to Ariowie – Prasłowianie dawno, dawno temu wybudowali takie starożytne miasta takie jak:
Kodan (czyli Gdańsk) nad Zatoką Kodańską – 1750 lat p.n.e. -> potwierdzone mapą Pomponiusza Meli z I w.
Gniezno – 1700 p.n.e. (a może “Gniazdo” – jak wskazuje irański blog?)
Carodom (Kraków) – 1550 p.n.e
Szczyt (Szczecin) nad Morzem Sarmackim / Suewskim – 1450 p.n.e.
(do tej pory archeologowie odkopali gród na wzgórzu zamkowym w Szczecinie z okresu 700 p.n.e.!)
Ale to nie wszystko.
Przez te kilka tysięcy lat nie szwendała się tu dzicz, żyjąca w ziemiankach i jedząca korzonki, tylko funkcjonowała cywilizacja.
Dotychczas odkryto bardzo wiele słowiańskich, starożytnych miast, osad, grobowców i grodów (drewniano-ziemnych, wzmacnianych kamieniami).
Jest tego mnóstwo. Mnóstwo!
Jako przykład podaję megaksylony, czyli gigantyczne 120 m grobowce datowane na 4000 lat p.n.e.
To taka polska Dolina Królów w Słonowicach (świętokrzyskie):
“Gdy w 1979 roku dr Krzysztof Tunia z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, który badał neolityczne stanowisko w Słonowicach koło Kazimierzy, rozpoczynał tam wykopaliska, nie spodziewał się, że odkryje “polską Dolinę Królów” o 1500 lat starszą niż ta egipska w Tebach Zachodnich! (…)
Wszystko stało się jasne – rowy i palisady okazały się gigantycznymi, ponadstumetrowymi grobowcami z czasów, gdy w Europie dominowała idea megalityczna, a w Egipcie jeszcze nie myślano o budowie piramid.(…)
Po 20 latach prac okazało się, że słonowickie założenie ma fundamentalne znaczenie dla okresu neolitu na ziemiach polskich, ponieważ dowodzi, że zjawisko megalityzmu istniało daleko poza centrum tej idei (Europa Zachodnia).”
Ciekawy artykuł w Wiedza i Życie wyjaśnia więcej na ten temat.
Oto słowiańska Dolina Królów, o 1500 lat starsza niż egipska (i niestety – ze względu na drewniany budulec, o wiele mniej trwała)
2. Słowianie, czyli Wandale, Sarmaci, Wenedowie i reszta plemion
Większość plemion, o których przyjęło się myśleć jako o pra-niemieckich miało – jak pokazują różne badania genetyczne – słowiańskie DNA.
Byli to Wandale / Wandalowie (mieszkający w obecnej południowej Polsce), Sarmaci, Wenedowie (północna Polska), Suewowie, Kashshu (czyli Kaszubi!!!), Amazonki (!), Scytowie, Hunowie, Burgundowie i Herulowie. Oraz wiele innych.
Do niedawna można było podważać kroniki, twierdzić, że nie ma dowodów i lansować tezy o migracji obcych ludów.
Jednakże różnorakie badania genetyczne, prowadzone przez polskich i zagranicznych naukowców, jednoznacznie potwierdziły, że powyższe plemiona były słowiańskie, gdyż miały ario-słowiańską haplogrupę R1a1 Y-DNA (jakie badania – źródła, linki, nazwiska – znajdziesz w części 1.)
A zatem nie były to pra-niemieckie plemiona, tylko pra-polskie, pra-ukraińskie, pra-białoruskie, pra-słowackie itd….
Przy okazji – słowiański żarcik znaleziony na Pintereście
3. Małżeństwo króla Lecha z siostrą Cezara
Kroniki przekazują, że wyżej wymienione plemiona słowiańskie tak dzielnie biły się w Galii i na zachodnich krańcach Germanii (czyli na ziemiach przy swojej granicy – przypominam: Germania to galijska nazwa na „ziemie braci / sąsiadów”, które według badań genetycznych i map zamieszkiwali Słowianie), że Juliusz Cezar zawarł ugodę z królem Lechem III (zwanym przez Rzymian Ariowitem – czyli władcą Ariów) i wydał mu za mąż swoją siostrę Julię Caesaris Major!
Jeśli się dokładnie przyjrzeć, oprócz zapisów Juliusza Cezara, można znaleźć więcej wskazówek, że tak było – w kronikach, starych nazwach i artefaktach (np. historia Augsburga, czy tabliczka w bramie zamkowej w Wiedniu, zwanym wcześniej Juliobona – więcej w książce Janusza Bieszka Słowiańscy Królowie Lechii).
Julia w posagu wniosła Lechitom Bawarię wraz z miastem Augsburg (Vindelicum) oraz urodziła syna, który był kolejnym prawowitym władcą Lechitów.
Nazywał się Awiłło Leszek IV i został uhonorowany przez cesarza Tyberiusza Klaudiusza grobowcem wraz z płytą nagrobną z dedykacją:
Awiłlowi Leszkowi (C Avillio Lescho), Tyberiusz Klaudiusz
Grób ten z czterema framugami, na osiem
Urn popielnych, jeszcze za życia, jemu jedynie
Dla zaszczytu, na zupełną własność oddał.
Przejrzałam w tym temacie “oficjalne” blogi historyczne, jakieś wywiady ze “specjalistami”. Tłumaczenie i znaczenie tablicy jest ogólnie wyśmiewane i dyskredytowane. Jednakże w ich tekstach nie znalazłam żadnych twardych dowodów, ani przekonujących informacji, według których tablica ta miałaby być czymś innym, niż podają słowiańscy badacze.
Twierdzenie, że jest to tablica handlowa, lub nic nie znaczący nagrobek, nie przekonuje z tej prostej przyczyny, że “Lescho” nie wydaje się być standardowym rzymskim imieniem. W pierwszej części napisałam o ogromnym znaczeniu prastarych nazw z przedrostkiem “Lech”, które było zarezerwowane dla Lechii. Generalnie, obserwuję tendencję, że historycy oficjalnego nurtu przybierają w temacie Słowian ton bardzo lekceważący i jednocześnie NIE podają konkretnych informacji, które miałyby potwierdzać ich dogmaty, a obalać prosłowiańskie hipotezy, czy dowody.
Cały świat zna Asterixa i Obelixa, tymczasem to Słowianie stawiali nieustający i skuteczny opór Rzymianom.
Wszystkie liczące się kraje – gracze na arenie międzynarodowej, nieustannie promują swoją historię, zasługi, dziedzictwo i tradycje.
Tymczasem my postanowiliśmy się pomniejszyć, odrzeć z godności i wepchnąć w historyczny niebyt.
Dlaczego – piszę o tym w tym tekście:
Co mają wspólnego Polska, wojny aniołów, Putin, poczucie winy oraz koniec epoki dualizmu?
Jasna Polska = Samo Dobro w Internecie
4. Sarmacja, czyli Polska Słowiańska – Ocean Sarmacki, Góry Sarmackie
Pamiętam ze szkoły, jak pani od historii mówiła nam z lekceważeniem, że polska szlachta lubiła sobie opowiadać bajki, iż rzekomo pochodzi od starożytnych Sarmatów – mitycznego, nieistniejącego ludu.
To ciekawe, gdyż mapy z nazwą Sarmacja są ogólnodostępne (jedna z nich znajdziesz w 1. części).
Ale nie tylko mapy mówią o ziemiach Sarmatów.
Zasięg terytorialny Słowian i ich umiejętności żeglarskie były swego czasu tak duże, że Cezar w swej książce opisywał walki z Wenetami w ich portach i na Morzu Północnym, które nazywał Oceanem Sarmackim.
Zatoka Kodańska (Gdańska), nazywana była także Zatoką Wenedyjską, gdyż według Pliniusza i Pomponiusza Meli „zamieszkawali ją Sarmaci – Wenedowie, sławni żeglarze, kupcy, zdobywcy, a także piraci operujący na Morzu i Oceanie Sarmackim.”
Bałtyk to Mare Sarmaticum, a w czasie Rzymu także Karpaty nazywano Górami Sarmackimi.
A zatem, bez względu na to, czy istniał jakiś legendarny “król Sarmata”, czy też nie, bezpośredni lub pośredni potomkowie pierwotnych Scytów i Sarmatów, czyli Prasłowian (określenie umowne), to przede wszystkim Polacy (charakteryzujący się największą koncentracją haplogrupy R1a1a1).
5. Polskie Rzeki: Wisła, czyli Wandal, Odra czyli Suevus
Według kronik to od nazwiska króla Wandala (ok. 1200 p. n.e) zaczęto nazywać naszą najważniejszą rzekę – Wandal(u).
(Co potwierdza tezę, że to głownie od Wandali, mieszkających u dorzeczy Odry i Wisły wywodzą się Polacy).
Po królu Awiłło Leszku IV (tym od rzymskiej tablicy), władzę objął król Wisław I (35-91 n.e.) i to on według Prokosza zmienił nazwę rzeki na Wisła – tradycyjnie od swego imienia. W kronikach wymieniany był jako Visiliaus I.
Rzeka Odra też miała kilka nazw, jedną z najbardziej popularnych była Suevus, czyli Rzeka Słowiańska. Nazwa wydaje się być oczywista, jeśli uzmysłowimy sobie, że Odra nie była rzeką graniczną, lecz leżała w samym środku ziem zajmowanych przez Zachodnich Słowian.
Pomagamy Twoim ogłoszeniom, jak tylko się da 🙂 Więc dodaj swoje 🙂
6. Gopło, czyli Morze Wewnętrzne
Jezioro Gopło było kiedyś potężne.
Tak wielkie, że nazywano je Morzem Wewnętrznym.
Tak wielkie, że można było nim (i dopływami) przepłynąć z Kodanu (Gdańska) do Szczytu (Szczecina), którą to drogę obierały statki, by nie spotkać się z morskimi piratami.
Do Gopła wpływały statki z Odry i Warty oraz Wisły i szeregu pomniejszych rzeczek i kanałów – stanowiło ono centrum żeglugi śródlądowej.
Kruszwica była miastem położonym na wyspie jeziora Gopło i przez chwilę funkcjonowała jako stolica – za rządów dwóch niesławnych Popieli w IX wieku.
Według badań Gopło wtedy było o 6-9 metrów głębsze, niż obecnie.
Nasze Morze Wewnętrzne zanikało zatem etapami setki lat – zarastając torfem.
W XIX wieku znaleziono statki Wenedów oraz wiele innych artefaktów – a ponieważ był to zabór pruski, wszystko niszczono (lub ukryto?).
Niemniej jednak, ostatnio Gopło pokazało trochę zatopionych w nim skarbów: http://www.ikruszwica.pl/odkrycie-archeologiczne-goplo-odslonilo-tajemnicze-konstrukcje-drewniane-sprzed-tysiaca-lat/
Tak mogła wyglądać Kruszwica za Popieli – Rekonstrukcja grodu
źródło: https://medievalheritage.eu/pl/strona-glowna/zabytki/polska/kruszwica-zamek/
A tak może wyglądało wczesnośredniowieczne Gopło – Morze Wewnętrzne?
Rysując dawne Gopło, posłużyłam się przepiękną, wzruszającą mapą Polski z 1562 r. Wacława Grodzieckiego. Całą mapę o bardzo wysokiej rozdzielczości (by móc podziwiać bałtyckiego potwora atakującego statek i odczytać nazwy polskich miast, które prawie nie zmieniły się do dziś) znajdziesz tutaj.
Jeśli ktoś ma dostęp do wizualizacji Gopła sprzed wieków – poproszę o linka! Sama jestem bardzo ciekawa, jak naprawdę wyglądało nasze Morze Wewnętrzne.
7. Stary Hel – dlaczego wciąż nieprzebadany?
Według niektórych źródeł historycznych, pierwszy raz o osadzie rybackiej znajdującej się na półwyspie napisano w IX wieku. Wspominał o niej pływający po bałtyckich wodach jeden z angielskich podróżników.(…)
Osada cały czas rozwijała się, a w XIII wieku otrzymała status miasta.
W wilkierzu, czyli zbiorze praw i zwyczajów miejskich, możemy wyczytać, iż w Starym Helu znajdowały m. in. winiarnie, karczmy, łaźnie, kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny.
Był tam też obiekt największej zazdrości gdańszczan, czyli zegar z mechanizmem wskazówkowym znajdujący się na wieży ratusza. (…)
Informacje o funkcjonowaniu Starego Helu pochodzą z częściowych prac archeologicznych, jakie przeprowadzono podczas budowy portu Marynarki Wojennej w latach 30. ubiegłego wieku. Natrafiono wówczas na pozostałości fundamentów domów i kościoła.
Niestety, ponieważ wojskowym bardzo zależało na jak najszybszym skończeniu budowy, naukowcy mieli bardzo mało czasu na jakiekolwiek badania.
źródło: https://historia.trojmiasto.pl/Co-sie-stalo-ze-starym-Helem-n109007.html
Zapewne Stary Hel jest znacznie, znacznie starszy, niż przekazy z IX wieku.
Wyniki badań wniosłyby na pewno bardzo wiele do naszej wiedzy na temat życia Słowian (Wenedów?), poziomu ich ówczesnej cywilizacji, kultury i stylu życia.
Może się kiedyś doczekamy…
Ówczesny Hel był dużo szerszy, niż obecny.
8. Wineta – Vineta, Słowiańska Atlantyda
A skoro jesteśmy w temacie starych, (nad)morskich miast…
Istnieją, interesujące przekazy pisemne o tym mieście:
Po raz pierwszy z Winetą spotykamy się w kronikach Adama z Bremy, niemieckiego kronikarza i geografa, aktywnego w drugiej połowie XI w.
Pisze on o Winecie jako o “jednym z największych i najbogatszych miast w ówczesnej Europie”. O jego niezwykłości może świadczyć fakt, iż z racji swego położenia posiadało własną latarnię morską, na co było stać jedynie nielicznych.
W niektórych legendach bywa ono nazywane “małą Wenecją” (za sprawą osadzenia niektórych domów na palach wbitych w wodę) czy też “Konstantynopolem północy” z racji ogromnego przepychu (wewnętrzne drogi miały być wyłożone marmurem) i bogactw zgromadzonych przez jego mieszkańców.
Ci ostatni, których miało być nawet ok. 60 tysięcy, parali się przede wszystkim handlem. W zlokalizowanej na skrzyżowaniu dróg handlowych Winecie można było kupić wszystko. Przekładało się to na niebywałe bogactwa mieszkańców, którzy mieli posuwać się do tego, że konie podkuwali srebrnymi podkowami.
Wineta miała być miastem kosmopolitycznym. Choć zamieszkiwali je głównie Słowianie oraz Sasi, to można w nim było natknąć się nawet na Greków.
źródło: https://historia.trojmiasto.pl/Historia-baltyckiej-Atlantydy.html
Kroniki i legendy podają różne lokalizacje – np. u ujścia Odry (Adam z Bremy), wyspę Wolin lub Uznam.
Faktycznie, Zalew Szczeciński wygląda w tym wypadku “podejrzanie” i możliwe jest, że wszystkie trzy odpowiedzi są trafne – po prostu Wolin i Uznam są pozostałością Winety.
I jeszcze jedno. Niestety nie pamiętam, gdzie to przeczytałam (a mam tu na myśli omówienia badań genetycznych), więc nie podam linka, ale dokopałam się do informacji, że Włosi mają sporo genów pochodzących od Niemców, Węgrów i Polaków.
A Wineta i sposobem budowy i starą nazwą przypomina Wenecję.
Jeśli Wenetowie byli doskonałymi żeglarzami, ludźmi morza, a jednocześnie Barbarzyńcy (czyli brodacze – od łac. “barba” – broda) najeżdżali i łupili obszar śródziemnomorski, a także bywało, że się tam osiedlali, to czy prastara nazwa może sugerować, że to Wenedowie zbudowali Wenecję i na Bałtyku i na Adriatyku? Skoro mieli sprawdzoną technologię…
Warte rozważenia…
Jedna z możliwych lokalizacji Winety – u brzegów Uznam, ale już na Bałtyku, a nie na Zalewie Szczecińskim
9. Amazonki istniały
To nie legenda i były to Słowianki.
Znaleziono groby amazonek w pełnym uzbrojeniu w południowej Ukrainie, Rosji, Kazachstanie oraz w Polsce.
Osiedlały się na wschód od Wisły …z centrum prawdopodobnie w okolicy dzisiejszego Płocka, gdzie według relacji Ibrahima Ibn Jakuba z X wieku “na zachód od Prus leży Miasto Kobiet”.
„Na zachód od Burus [Prus], leży Miasto Kobiet. Ma ono ziemie i niewolników, a one [tj. kobiety] zachodzą w ciążę za sprawą swych niewolników. Jeżeli [która] kobieta urodzi chłopca, zabija go.
Jeżdżą konno i osobiście biorą udział w wojnie, a odznaczają się siłą i srogością.
Powiedział Ibrahim syn Jakuba Izraelita: wieść o tym mieście [jest] prawdą: opowiedział mi o tym Hotto, król rzymski.”
Królowa Wanda (pochodząca z plemienia Wandali?) także mogła być Amazonką i to stąd wzięła się słynna legenda (gdyż w każdej legendzie ludowej kryje się ziarnko prawdy).
10. Legendy o Kraku, Wandzie i Popielu to PRAWDA
W podaniach i legendach ludowych, tak jak w starych nazwach, kryje się wiele poszlak.
„Wanda, co nie chciała Niemca”, istniała naprawdę, tylko z tym Niemcem nie ma pewności.
Otóż – według rożnych kronik – Wanda była córką króla Kraka I, po którym odziedziczyła tron Lechii. To możemy przyjąć za pewnik, potem jednak różne wersje się rozjeżdżają.
Według Prokosza była słowiańską Amazonką i nie akceptowała mężczyzn.
Według Kadłubka i Jana Długosza chodziło jednak o niemieckiego Rydygiera.
Jest jeszcze kronika niejakiego Miorsza i tam występuje Langar król Agryanów.
Bez względu na obecność nachalnych Niemców w tej historii, bądź ich brak oraz wewnętrzne motywacje Wandy, wszędzie napotykamy na informację, że zginęła w odmętach Wisły (utonęła? popełniła samobójstwo?).
W miejscu, gdzie znaleziono jej ciało, usypano jej kopiec. Znajduje się on do dzisiaj w Mogile (stara nazwa pochodzi właśnie od “mogiły Wandy”) na terenie Nowej Huty i ma 14 metrów.
Kopiec Kraka i Wandy, tkwią nam przed samym nosem. Kraka – przebadany zaledwie w małej części. Kopiec Wandy – niby zbadany georadarem, ale w sumie nadal nie wyjaśniono wykrytych “anomalii”.
Z kolei Popiela nie zjadły myszy, tylko prawdopodobne jest, że rozszarpali go ludzie w wieży w Kruszwicy (pamiętasz Gopło?), gdzie uciekł po dokonanej rzezi.
Król Popiel II panował w latach 840-840. Nie wchodząc w szczegóły, które znajdziesz w książce Słowiańscy Królowie Lechii lub kronikach Prokosza, otruł swoich 20 stryjów, którzy sprawnie zarządzali dzielnicami wielkiej Lechii.
To był początek końca spokoju Polski, jej niezależności i siły.
Mord ten został zainspirowany przez dwór Saksonii i władze kościelne, które interesowało przejęcie i zawładnięcie piękną, żyzną krainą o kluczowym położeniu geopolitycznym.
11. Wzgórze Lasoty ma 3500 lat
Według kroniki Prokosza, ok 1500 lat p.n.e rządził Słowianami król Lasota. Mieszkał we dworze na Wzgórzu Lasoty.
Według Wikipedii (!) „Kopiec Krakusa znajduje się w Krakowie w dzielnicy Pogórze, usypany na Wzgórzu Lasoty.”
Co oznacza, że na tym wzgórzu znajduje się nie tylko grobowiec króla Kraka (ok 700 n.e.), ale także poprzedzającego go 2200 lat króla Lasoty.
I po raz kolejny, pośrednio potwierdza prawdziwość przekazów polskich kronik. Oraz fakt, że starych nazw nie wolno ignorować – niosą ze sobą bardzo istotne wskazówki.
Nazwa „Wzgórze Lasoty” ma aż 3500 lat.
W latach 1934-36 Józef Żurowski prowadził badania w kopcu kurhanowym na Wzgórzu Lasoty. Niestety nagle zmarł w ich trakcie w sposób zagadkowy, mając zaledwie 44 lata.
Tymczasem – mimo, że przekopano zaledwie 4% podstawy kopca, archeologowie potwierdzają prawdziwość relacji Jana Długosza nt. Kopca Kraka.
Dodatkowo:
“W relacji z kolejnych badań z lat 70. ubiegłego wieku można znaleźć wyraźne stwierdzenie, że wewnątrz kopca odkryto przedmioty z okresu kultury przeworskiej (rozpoczyna się około początku III w. p.n.e.), a w jego pobliżu – z wcześniejszych kultur łużyckiej i pomorskiej.
Zarówno badania z lat 30., jak i 70. (…) wskazują na bezsprzeczne pochodzenie kopców Kraka i Wandy z końca IV w. p.n.e.“
http://rudaweb.pl/index.php/2016/10/25/polska-mogila-nad-mogily/
Wzgórze Lasoty – Kopiec Kraka, a także Kopiec Wandy to zabytki, które – jeśli gruntownie i profesjonalnie przebadane – mogłyby potwierdzić lub zweryfikować prawdziwość zapisów w kronikach np. kontrowersyjnego dla wielu Prokosza.
Ciekawe, kiedy energia w Polsce zmieni się na tyle, że naukowcy – zamiast z automatu negować wszystko, co nie przystaje do ich wiedzy, przekonań i wpojonego światopoglądu – zaczną bardzo poważnie badać wszystkie poszlaki, hipotezy i fragmenty informacji, które już teraz zalewają słowiański internet.
Takim artefaktem niewątpliwie jest Łysa Góra:
11. Łysa Góra do przebadania na już!
W 1964 inżynier Adam Pulikowski – jako jedyny – został opuszczony do środka Łysej Góry wraz z pontonem.
Znalazł w niej ogromne podziemne komory, kanały i przejścia. Łukowate sklepienia na 7 m oparte na filarach.
Wszystko zalane wodą, która spływa z opactwa specjalnym kanałem i regularnie je zalewa.
I to by było na tyle. Badań nie kontynuowano.
A tak wygląda to w środku… (fot. Krzysztof Żołądek)
Przeczytałam wywiad na wp.pl z oficjalnym historykiem, który twierdził, że to XVIII-XIX w. magazyny na wodę.
Archeolog dr Czesław Hadamik, który zbadał miejsce pod tym kątem twierdzi, że owszem, coś takiego istnieje, ale zostało wybudowane OBOK niesamowitych krypt, a klasztor nigdy nie korzystał z tamtej wody. Powiedział również, że „podobnych rozwiązań nie udało się dotąd odkryć nigdzie indziej” (źródło).
Według kronik „Powieści rzeczy istej o założeniu klasztoru na Łysej Górze” w tym miejscu wznosił się w pogańskich czasach zamek.
Jan Długosz w swoich „Rocznikach…” przekazuje ludową legendę, że twierdzę tę wznieśli jacyś olbrzymi…
Niezależni badacze twierdzą, że mogły to być krypty grobowe władców lechickich – święte miejsce Słowian.
Ale..
Dopóki woda jest na 2 metry, niczego nie można zbadać.
To bardzo wygodne dla pewnych… istot.
(fot. okiem-drona.pl)
Oczywiście, nie twierdzę, że we wnętrzu Łysej Góry są grobowce królów (choć intuicja podpowiada mi, że nawet jeśli nie one, to jest tam coś innego, ważnego, gdyż wnętrza świętych gór – potężnych energetycznych czakramów to miejsca bardzo specjalne).
Należałoby WRESZCIE przeprowadzić badania i dowiedzieć się, co naprawdę się tam znajdowało i po co zostało zbudowane.
Przy okazji…
Czy nigdy nie zastanowiło Cię, w jakim celu kościół stawia swoje budowle w takich miejscach?
Łysa Góra, Ślęża, Jasna Góra i szereg innych…
– Po co? Kto tam chodzi? Komu to potrzebne? Czy tego rodzaju przybytki nie powinny być blisko ludzi?
Oczywiście, kościoły i klasztory działają jak pasożyty energetyczne – zasysają całą energię z takiego ziemskiego czakramu, same wpuszczając swój syf i w ten sposób zaburzając i zaniżając wibracje miejsca.
Ilekroć byłam na Ślęży, czułam, jak ta góra jest zmęczona. Jak jest wysysana, nadużywana, oblepiona pasożytami i obrzydliwymi istotami.
Ciekawe zatem, kiedy energia w Polsce zmieni się na tyle, że kościół katolicki osłabi swój chwyt bulteriera, a świadomość zbiorowa otworzy się na informacje płynące ze zbadania słowiańskich świętych miejsc – a zwłaszcza Łysej Góry.
Więcej na ten temat znajdziesz m.in. w tym wpisie: https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/2016/07/27/dopoki-krolewskie-groby-wladcow-naszego-narodu-beda-sprofanowane-zapomnijmy-o-zstapieniu-ducha-swietego-i-odnowie-ziemi-tej-ziemi/
13. Sumerowie NIE byli pierwsi, Słowianie znali koło wcześniej
Bronocice (pod Krakowem) – tę nazwę trzeba zapamiętać, zwłaszcza, że nie wiadomo kiedy owo doniosłe odkrycie dotrze wreszcie do polskiej świadomości zbiorowej.
Otóż Bronocice to duża osada z okresu 3500 lat p.n.e.
Sensacją archeologiczną okazały się być piętrowe (!) domy z krągłymi oknami (!) oraz waza która – uwaga – przedstawia najstarszy na świecie wizerunek wozu z kołami i kołem zapasowym
Jest to unikat, starszy od sumeryjskiego o 150 lat!
Waza z Bronocic – wspaniałe odkrycie polskich naukowców
Zrekonstruowana waza z małej świętokrzyskiej wsi Bronocice nie opuszcza sejfu Instytutu Archeologii PAN w Krakowie.
Odpowiedź naukowców jest prosta: wizerunek czterokołowego wozu z Polski jest najstarszym tego typu przedstawieniem odnalezionym do tej pory na Ziemi. Bronocice.
Udowodniły to prace polskich i amerykańskich archeologów, pracujących pod kierownictwem prof. Janusza Kruka z krakowskiego oddziału Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk oraz Sarunasa Milisauskasa ze State University of New York z USA.
źródło: https://rudaweb.pl/index.php/2016/05/09/polskie-rozwiazanie-zagadki-kola/
To niesamowite odkrycie z terenu Polski, praktycznie nie jest ono znane w kręgach pozaarcheologicznych.
Nie jest, bo mało kto o nim mówi.
Ale – jak widać – wiedza ta powoli lecz nieubłaganie staje się coraz bardziej znana.
Robimy tu jasną Polskę – lekką, spokojną, wolną, wyluzowaną, miłą. Bez osądzania, bez oceniania, bez lepszych i mądrzejszych. Po prostu: każdy na swej unikalnej drodze.
Dodaj swoje ogłoszenie!
Tu są ludzie, którzy Cię szukają.
Na koniec – negatywny (?) Wandal
To co tutaj przedstawiłam to czubek góry lodowej.
Tego rodzaju informacji jest znacznie, znacznie więcej.
Gdy pisałam ten tekst przyszła do mnie myśl nie tylko o Wenedyjskiej Wenecji, ale i znaczeniu słowa “wandal”.
Wandale, jak pokazuje wiele map, żyli pomiędzy Odrą i Wisłą. Czyli w takim jądrze – centrum naszej historycznej polskości.
I “dziwnym trafem” słowo “wandal” nosi w sobie bardzo negatywny ładunek znaczeniowy.
Dlaczego nie “hun”? Albo “herul”? Albo “got”?
Tylko akurat “wandal”…
Tyle razy pisałam o znaczeniu starych nazw – znaczeniu słów, ich mocy.
Nie jestem fanką spisków, nie żyję nimi.
Ale wiem – czuję – że zniszczenie słowa “wandal” w polskiej świadomości miało cel i zostało wdrożone “odgórnie”.
Nie stało się to poprzez naturalną ewolucję języka.
To kolejny kamyczek do ogródka polskiego poczucia bezwartościowości, bezsilności, bylejakości.
Na szczęście wystarczy świadomość, by odblokować przepływ energii.
Z tą myślą Cię zostawiam.
Aho
Tu przeczytasz więcej o Słowianach.
A tutaj o wspaniałych Polakach na Jasnej Polsce.
Zerknij tutaj lub sprawdź wszystkie aktualne ogłoszenia w: Wydarzenia
PRZEZ ŻYCIE – DO ŻYCIA 🔥 Przestrzeń Świętego Ognia Życia
Cała Polska | ZOOMUzdrowienie poprzez zmianę nastawienia (Attitudinal Healing)
Cała Polska | Spotkania online
Zaufaj Swojej Intuicji – Warsztat
mazowieckie | CzarnaMajówka – Sztuka Bycia Sobą – relacje – związki – ja – inni – świat – natura
podlaskie | ŁapiczeOdkryj swój prawdziwy cel w życiu – dusza – karma – reinkarnacja
warmińsko-mazurskie | LipowoSzamański warsztat “Śmierć i Odrodzenie”
dolnośląskie | Nowa MorawaSzkoła Tantry – 2-letnia Formacja Psychodynamiki Relacji i Komunikacja Ciała
dolnośląskie | Nowa Morawa
Poznaj wspaniałe Osoby z Jasnej Polski
PRZEZ ŻYCIE – DO ŻYCIA 🔥 Przestrzeń Świętego Ognia Życia
Cała Polska | ZOOMUzdrowienie poprzez zmianę nastawienia (Attitudinal Healing)
Cała Polska | Spotkania online
Zaufaj Swojej Intuicji – Warsztat
mazowieckie | CzarnaMajówka – Sztuka Bycia Sobą – relacje – związki – ja – inni – świat – natura
podlaskie | ŁapiczeDotyk Źródła
Cała Polska | Cała Polska & Świat on-lineEnergoterapia-Czakroterapia-sesje online oraz w gabinecie Jaga Dominika Załucka
Cała Polska | PszczynaHipnoterapeuta Magdalena Zajdel KROSNO
podkarpackie | KrosnoNumerolog Tarocistka Agnieszka Miriam
łódzkie | Stryków lub on-lineOdkryj swój prawdziwy cel w życiu – dusza – karma – reinkarnacja
warmińsko-mazurskie | LipowoSylwia Adamska- Soul Body Fusion ®
mazowieckie | WarszawaSzamański warsztat “Śmierć i Odrodzenie”
dolnośląskie | Nowa MorawaWsparcie psychologiczne, emocjonalne i duchowe
Europa Zachodnia | Hiszpania - Online
Na Jasnej Polsce znajdziesz same dobre, wzmacniające i przyjazne Miejsca
Miejsce na festival – Pole namiotowe Masz Moc
łódzkie | Biała Rawska
Komentarze
Monika
Hej!
W kwestii Słowian na naszych ziemiach: wszelkie badania potwierdzają, że pojawili się w 6 wieku, po okresie wędrówek ludów, gdy tereny obecnej Polski opustoszały. Nastąpił wtedy hiatus osadniczy. Wcześniej zamieszkujące plemiona określane w źródłach jako Wandalowie i Goci wywędrowały w poszukiwaniu bezpiecznych terenów. Te ruchy były wywołane pojawieniem się w Europie Hunów. Słowianie zajęli opustoszałe ziemie napływając ze wschodu.I tyle nauka.
Wiem, że kuszące jest doszukiwanie się wspaniałych prapoczątków, lecz nie jesteśmy jedyni, którzy pragną stworzyć swój mit. Wystarczy spojrzeć na Ukrainę, gdzie silny jest nurt wywodzenia narodu od kultury trypolskiej z okresu neolitu. Podobnie u nas kultura łużycka była przedstawiana jako Prasłowianie. Skąd to się wzięło? Była to odpowiedź polskiej nauki (tak,tak) na zapędy Niemiec, które uzasadniały parcie na wschód tym, ze były to tereny rdzennie germańskie, zasiedlone przez Wandalów. Z racji tego, że kultura łużycka zamieszkiwała nasze ziemie wcześniej, była odpowiednia do udowodnienia naszych praw do tych ziem.
Jeśli chcemy poznać przodków Słowian, powinniśmy zwrócić uwagę na ludy zamieszkujące na przełomie er tereny Syberii, bo to stamtąd przybyli nasi “praszczurowie”.
Nie rozumiem, co złego jest w tym, że Słowianie byli po prostu emigrantami, szukającymi lepszych warunków do życia. Czemu nie możemy tego zaakceptować i tworzymy własne legendy. Skąd w nas ta chęć udowadniania, że jesteśmy lepsi. Odwieczne kompleksy względem Zachodu? Jesteśmy tacy, jacy powinniśmy być, nie musimy nic, nikomu udowadniać. A tą całą energię zasilającą nasze marzenia o Wielkiej Lechii przeznaczyć na życie tu i teraz.
Pozdrawiam!
RA - Jasna Polska
Moniko, współczesne badania mówią o czymś dokładnie ODWROTNYM.
Badania – polskie, amerykańskie, międzynarodowe badania genetyczne – mówią, że ludzie z konkretną (specyficzną dla Polaków) haplogrupą mieszkają tu bez przerwy (mówimy o ciągłości osadniczej) od 3000 / 7000 / 10 700 lat. Potwierdzony okres czasu zależny jest od rodzajów badań.
http://rudaweb.pl/index.php/2017/06/11/polska-kolebka-ariow-w-segmentach-dna/
Co także oznacza, że kultura łużycka jest – upraszczając – pra-polska i pra-czeska, bo na tych ziemiach występowała.
“Praszczury z Syberii na przełomie er”? – Prawie ciepło. Poczytaj o Ariach.
Polecam pierwszą część tekstu, gdzie znajdziesz linki do szeregu publikacji naukowych https://jasnapolska.pl/przed-mieszkiem-w-polsce-istniala-10-000-letnia-cywilizacja-slowian-lechitow-i-50-slowianskich-wladcow-dlaczego-nie-ucza-tego-w-szkolach/
(Poczytaj sobie też komentarze pod tamtym tekstem – podane w nich linki prowadzą do rosyjskich badań i bardzo ciekawych informacji).
Ale nie tylko o badaniach genetycznych mowa – są również (niepolskie) badania lingwistyczno-kulturowe http://rudaweb.pl/index.php/2017/08/13/slowianie-nadzwyczajny-sukces-ciaglosc-i-stabilnosc-w-europie-od-tysiacleci/
Twój komentarz jest typową reakcją oficjalnej, post-zaborowej i post-PRLowskiej, przestarzałej, zmanipulowanej wizji historii Polski.
Nie wnosi nic nowego – powtarza te same dogmaty, którymi karmią nas od czasu zaborów, a które całkowicie ignorują współczesne zdobycze naukowe.
Proszę, zacznij czytać, zacznij się dowiadywać, zacznij otwierać głowę, bo przy tej ilości wiedzy i źródeł, hipotez, poszlak, kronik, map, badań genetycznych, znalezisk archeologicznych i szeregu innych rzeczy to już naprawdę wstyd. Albo mega hipnoza. Albo trolling (?).
Twój komentarz zamieszczam, tylko po to, by pokazać w jak głębokiej hipnozie funkcjonują Polacy i jak skuteczną robotę zrobili ci, którzy bardzo potrzebowali, by Polacy czuli się mali i beznadziejni. Pozbawieni korzeni, przodków, tradycji i kultury.
Jeśli twierdzisz, że wynika to z potrzeby udowadniania, że jesteśmy lepsi, to niestety nic nie rozumiesz.
Chodzi o ustalenie, jak było naprawdę. Dla nas samych. Nie dla Niemców, Rosjan i Amerykanów, tylko dla nas.
Dlaczego?
Bo prawda przynosi wolność i świadomość.
Tylko tyle i AŻ tyle.
Joanna
Dziękuję <3
RA - Jasna Polska
🙂
Dorota
Czekałam na tą wiedzę !!! Dziękuję bardzo.
RA - Jasna Polska
I ja dziękuję 🙂
Ania
Super artykuł – dużo się można z niego dowiedzieć o prawdziwej historii naszych przodków, a jako ciekawostkę dodam, że “Veneto” (nomen omen) to włoska nazwa regionu “Wenecja Euganejska” ze stolicą w Wenecji. Możliwe, że właśnie nasi praprzodkowie osiedlili się w tym regionie i rozpoczęli budowę swych osiedli, jako pierwsi wbijając w bagna tysiące drewnianych pali, tym bardziej, że, tak jak Pani wspomniała, Włosi mają wiele genów pochodzących m. in. od Polaków 🙂
RA - Jasna Polska
Aniu, jak się okazuje, nie wymyśliłam niczego nowego 🙂 Kilka dni temu, już po publikacji, natrafiłam na artykuł, z którego wynika, że Wenecjanie badając swe pochodzenie, przyznali, że pochodzą z kultury łużyckiej (prapolskiej) http://rudaweb.pl/index.php/2017/07/01/wenecja-szuka-slowianskich-korzeni/
To by wyjaśniało, dlaczego weneckie piękności ze starych obrazów mają bardzo jasną karnację, długie noski i wspaniałe złoto-rude włosy.
Pozdrawiam!
Ania
Dziękuję uprzejmie za linka do artykułu: jestem italianistką, mieszkałam kilka lat we Włoszech, tam też studiowałam, stąd zaciekawił mnie szczególnie temat polskich “śladów” – jakie by nie były – we Włoszech 🙂 Czułam i czuje do tej pory, że nasze narody są związane pozytywną energią: znajdujemy od razu nić porozumienia i wbrew pozorom łączy nas kilka cech wspólnych, więc coś w tym jest 🙂 Od razu, gdy przeczytałam nazwę pradawnego plemienia słowiańskiego Wenedów , przyszła mi do głowy nazwa włoska mieszkańców Wenecji Euganejskiej, tj. “veneti”. Dodam tylko, w gwoli ścisłości, że “barbari” to po włosku owszem “barbarzyńcy”, ale etymologicznie nie “brodacze” (choć pewnie wielu takich było :)), tylko zgodnie z włoskim słownikiem etymologicznym nazwa pochodzi od łac. terminu barbărus, który z kolei wywodzi się z grec. bárbaros ‘obcokrajowiec’ w znaczeniu: “bełkoczący, niepotrafiący się porozumieć”. Pozdrawiam również – swoją drogą podziwiam Pani zaangażowanie, co wiąże się z poświęceniem Pani prywatnego czasu, w szerzenie „niemainstreamowej” wiedzy 🙂 Z ciekawością czytam także inne Pani artykuły. Jeśli chodzi o podobną tematykę, ja napisałam kiedyś na swoim blogu o drzewoterapii (przywracaniu zdrowia i zapobieganiu chorobom za pośrednictwem przytulania się do drzew) oraz o pozytywnym działaniu różnych częstotliwości na zdrowie człowieka.
Anna Inn
Witam, chciałam się wypowiedziec w kwestii klasztorów. Pracowałam 2 lata jako pomocnica zakonnic w starym klasztorze, który istnieje nieprzerwalnie do dziś o 1234 roku. Straszna energia, straszne odczucia, straszni ludzie. Odeszlam stamtad i śmiało mogę powiedzieć, ze w ciagu 30 lat mojej pracy (rozne miejsca, różne zawody) tam bylo mi najcięzej . Ocierałam się o depresję, choc jestem bardzo pozytywną osobą. Wciąż czulam sie oblepiona czymś złym, strasznym! Odeszłam stamtąd i odzyskałam spokój ducha 🙂
RA - Jasna Polska
Dziękuję Anno Inn za podzielenie się tą informacją.
Tak niestety jest.
Nie chcę uogólniać, bo zawsze i wszędzie są różni ludzie z różnymi intencjami i wibracjami, ale energia starych kościołów i klasztorów, które widziały naprawdę potworne rzeczy… jest w większości bardzo ciemna.
Anna Inn
Dodam jeszcze, że choc nie jestem sensytywną osobą i na co dzień nie przytrafiają mi sie dziwne rzeczy, tam było inaczej. Kobiecy głos wołał mnie po imieniu, widywałam tez czarny habit unoszący sie nad podłogą (miałam wrazenie, że męski) , choć to cysterki były (są nadal) , a one noszą białe habity. Najgorsze były sny, np że jestem na chórze, wraz z moimi zakonnicami, podcinam sobie żyly, krew spływa do wielkiej miski (bez szkody dla mnie, nie osłabia mnie to) a ja tą krew wylewam później na klasztorną podłogę , mówiąc, ze błogoslawię to miejsce . Tylko ja to robię, wszystkie inne obserwują to. Była tam jedna wspaniała siostra, z ktorą sie w tajemnicy przed innymi zaprzyjaźniłam, prawdziwie świetlista istota, która odeszła stamtąd wraz ze mną (ona rzuciła habit, ja zmieniłam pracę) , bo nie dało sie tam żyć. Ale nadal pracuje tam moja znajoma, ktora mówi, ze jej tam dobrze jest, że jest zadowolona, szok!
Katrzyna
Dziękuję za bardzo ciekawy artykuł. Bardzo to interesujące i inspirujące. Ja jestem bardzo otwarta na nowy obraz historii.
Jest ona moim zdaniem ciągle zakłamywana. Zwłaszcza na odcinku polskim, co jest dla mnie bardzo bolesne.
Ogólnie uważam,że wtłaczają.nam.kłamstwa praktycznie we wszystkich dziedzimach nauki i nie tylko.
Pozdrawiam.serdecznie
I biegnę do Pani innych artykułów.
Katarzyna
RA - Jasna Polska
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 🙂