4 Książki, które zmienią to, jak widzisz świat, czyli sztuka obsługi penisa, warsztaty umierania, odnaleziony dziennik i listopad…
Są książki, które pokazują wymiary rzeczywistości, o których nie miałeś pojęcia i których pewnie nie doświadczysz sama. Ale dzięki nim sprawy dla mnie abstrakcyjne, jak sztuka obsługi własnego, “niewspółpracującego” penisa (nie posiadam!) lub bycie Japończykiem, który uczy się płakać i rozpaczać na specjalnych kursach, stają się częścią mego doświadczenia.
Książki to jest magia, a ja wybieram tutaj pisać tylko o tych, których lektura naprawdę zmieni to, jak widzisz świat i wzbogaci Twoją duszę.
1. Sztuka Obsługi Penisa – Andrzej Gryżewski, Przemysław Pilarski
Penis jest jak mistrz Yoda.
To organ czujący, czuły i delikatny.
Obchodzenie się z nim jak z tępym, martwym przedmiotem, na wzór jednorękiego bandyty, przynosi rezultaty, które mężczyzn (i kobiety) dziwią. A nie powinny.
Naprawdę nie powinny.
Mimo to dziwią.
Po lekturze tej książki – przestaną.
I nie będzie to jej jedyny rezultat.
Sztuka obsługi penisa – mądrze, wspierająco, wzmacniająco! (fot. Ra – Jasna Polska)
Jeśli jesteś mężczyzną z zaburzeniami erekcji lub jej całkowitym brakiem, ta książka to Twój przyjaciel, Twoja ostoja i ratunek.
Na jej kartach na pewno zobaczysz siebie, zrozumiesz, że nie jesteś sam, zobaczysz ilu mężczyzn boryka się w milczeniu ze związanym z tym cierpieniem.
Jeśli jesteś kobietą – spojrzysz inaczej na mężczyzn, na swego partnera, na Wasze seksualne problemy, na jego impotencję, czy uzależnienia.
Jeśli jesteś dorastającym chłopcem – to lektura obowiązkowa. Przestaniesz bać się, że jest z Tobą coś nie tak, że Twoje narządy wyglądają źle. Nareszcie zrozumiesz o co w tym chodzi i będzie to wiedza bezcenna, niedostępna, ani w domu, ani w szkole, ani w filmach porno. Wiedza wynikająca z mądrości i życiowego doświadczenia.
Ta książka niesie ulgę wszystkim czytającym. Mimo, że napisana z ogromną wrażliwością i klasą, nie owija w bawełnę.
Dowiesz się z niej, jak funkcjonują inni, dlaczego „takie rzeczy” przytrafiają się Tobie i jak sobie z tym radzić.
Dlaczego?
Ponieważ autor jest seksuologiem o ogromnym doświadczeniu. Po przeczytaniu tej książki mam wrażenie, że widział już wszystko. I naprawdę o tym mówi – opowiada o mechanizmach, jakie stoją za zaburzeniami erekcji, impotencją, kryzysami w związku, uzależnieniem od pornografii, brakiem seksu w stałych relacjach, kompleksami, strachem, bólem.
Mimo, że tematy tam poruszane są naprawdę poważne, książka dodaje otuchy. Daje realną nadzieję na wyjście z impasu, na nawiązanie pełnej szacunku i miłości relacji ze swoim penisem (najwyższy czas na to, kochani Mężczyźni).
Czytaj więcej: 13 Przyczyn impotencji & problemów z erekcją. Co się dzieje w Twojej energii Mężczyzno?
Bo penis jest mistrzem Yodą – nauczycielem, który jak najczulszy sejsmograf wykrywa wszelkie nadużycia dokonywane na sobie samym i mówi: stop.
Dalej tak nie pojedziesz Mężczyzno. Albo się naprawisz, albo zmienisz swe życie, zaczniesz szanować swe ciało i psychikę, albo będziesz cierpiał.
W drugim przypadku Yoda będzie ćwiczył swego Jedi z bezgraniczną cierpliwością. Pozostaje tylko pytanie, czy i kiedy Jedi zrozumie jego nauki.
Książka “Sztuka obsługi penisa” jest w naszych postmodernistycznych, popapranych czasach podstawowym podręcznikiem w tym kursie.
Mężczyźni, kobiety – do księgarń! To będzie najlepiej wydane 30 zł tej dekady.
Ogłoszenia z kategorii Psychika – Stres – Praca z cieniem, czasem warto rzucić okiem:
2. Ganbare! Warsztaty umierania – Katarzyna Boni
Ganbare! Warsztaty umierania – Fascynująca lektura…
Ta książka zmieni Twoje myślenie śmierci. Stanie się ona czymś dużo bardziej bliskim i oswojonym. Może nawet uda Ci się spojrzeć na nią, jak robią to Japończycy – naród, który bez przerwy umiera z powodu następujących po sobie klęsk żywiołowych.
Z “Ganbare. Warsztaty umierania” dowiesz się, że serwis Spadająca Gwiazda za 2500 dolarów wystrzeli urnę z twoimi prochami, tak by okrążyła Ziemię, a potem spadła, płonąc w atmosferze (mój ulubiony ze wszystkich opisanych – brałabym!).
Czytaj więcej: Śmierć to tylko brama, iluzja, zaprojektowane przez ciebie wyjście awaryjne. Ty nie umrzesz nigdy
Że, aby uwolnić traumę po katastrofie zaczęto organizować ruikatsu – wieczory płakania (kluby ruikatsu otwierają się w kolejnych miastach Japonii – wreszcie można gdzieś dać upust swym emocjom…)
A FukuShima oznacza dosłownie „wyspę szczęścia”.
“Ganbare. Warsztaty umierania” skupia się na tsunami z 2011, które zdemolowało północne wybrzeże Japonii i wywołało katastrofę w elektrowni jądrowej Fukushima. Ale ponieważ opisuje ludzi i kraj, który to przeżył – nie sposób tego robić bez szerszego kontekstu.
Mamy tu relacje świadków i wspomnienia poprzednich klęsk – tsunami, powodzi, wybuchów… Mamy tu opisy rodzajów duchów i demonów i plastyczne opisy krajobrazów oraz zdumiewających dań, przyrządzanych ze wszystkiego co rośnie i pływa.
Mamy tu zajawkę z patriarchalnej kultury Japonii, gdzie nadal silną ręką rządzą mężczyźni, a emocje są duszone w zarodku.
Mamy kawałek historii o tym, jak szogunowie zbudowali w XVII w. niesamowitą sieć dróg i miast pocztowych, a nade wszystko sieć kontroli nad podbitymi ziemiami.
I mamy mnóstwo zdumiewających informacji o sposobach życia i umierania Japończyków.
Must read.
3. Ekspedycja. Historia mojej miłości – Bea Uusma
Ekspedycja. W głąb siebie. W przeszłość. W metafizyczne tajemnice ludzkiej duszy. (fot. Ra / Jasna Polska)
Widziałaś kultowy film „Piknik pod wiszącą skałą” (1975)?
Ten z niebiańską muzyką, pełen mistycyzmu i tęsknoty za sacrum innych wymiarów?
Ekspedycja jest takim książkowym „Piknikiem” i przemawia za tym kilka faktów.
1. Dotyczy tajemniczej i nigdy nie wyjaśnionej wyprawy Andrees Polar Expedition 1897.
2. Jest napisana w taki sposób, że aż ocieka tajemnicą.
3. Wreszcie – jest wspaniale graficznie opracowana – zawiera mnóstwo starych, przejmujących zdjęć, rycin, niezwykłych kolorów.
Oto kolory lodu, które napotykała w swej podróży po lodowych pustyniach Bea
Sęk w tym, że wszystko w tej książce – za wyjątkiem 2 stron – wydarzyło się naprawdę.
A dla mnie, po lekturze Ekspedycji, Bea Uusma jest „książkowym” przykładem reinkarnacji i zabawy Duszy w odszukiwanie siebie na nowo.
Bea poświęciła całe dorosłe życie – 20 lat – na zgłębienie dlaczego polarna wyprawa 3 Szwedów z 1897 skończyła się ich nieoczekiwaną śmiercią na Wyspie Białej pośrodku Morza Lodowatego.
Ukończyła w tym celu nawet medycynę (pracowała jako grafik), by posiąść wszelką możliwą wiedzę, która mogłaby się przydać w rozwiązaniu zagadki.
Dlaczego, ratując się z balonu pośrodku arktycznego morza, zabrali ze sobą spinacze, kłódeczki, różowy jedwabny szal i szampana oraz mnóstwo książek?
Balon już opadł na krę pośrodku Morza Lodowatego – Andre i reszta jeszcze nie rozumieją, gdzie naprawdę się znaleźli. Dokumentują ten moment, nie wiedząc, że zostały im jeszcze 2 miesiące życia.
Dlaczego, mając pod dostatkiem jedzenia, ubrań, broni i leków, będąc w relatywnie dobrej formie, umarli 3 dni po dotarciu na Wyspę?
Dlaczego wreszcie to na wyspie urywa się ich sumiennie pisany dziennik podróży, w którym dotąd notowali wszystko każdego dnia?
Co się tam stało?
Co lub kogo tam spotkali?
Bea na każdym kroku podkreśla, że to JEJ wyprawa. Z każdego zdania wyziera tęsknota za tamtymi wydarzeniami i pragnienie, jak pisze, „wejścia między ich słowa, do ich kieszeni, w ich DNA”.
„Ekspedycja” to książka – magia, książka – tabliczka Ouija, książka – Tajemnica…
Ciarki!!!
Bea stoi w miejscu, w którym 100 lat wcześniej fotograf robił zdjęcie startującemu balonowi, pozostały tam wciąż ślady po tym wydarzeniu
4. Listopad w Dolinie Muminków – Tove Jansson
To moja pierwsza w życiu książka o Muminkach, przeczytana na dodatek w wieku lat 38.
I aż nie wiem, co powiedzieć… Nie przypuszczałam, że ta książka roztoczy wokół mnie taki urok, zachwyci, owinie wokół jednego paluszka…
Sytuacja jest następująca: Muminków nie ma.
Wypłynęły w rejs.
Ale wszyscy – z różnych ważkich powodów – za nimi tęsknią. Czy też może – tęsknią za swymi wspomnieniami beztroski i radości, a także energią, jaką wytwarzają wokół siebie Muminki.
Jest to – w nomenklaturze duchowej – energia mistrzowska: przepływu, bycia w tu i teraz i wielkiej pogody ducha.
No i ci, którzy tęsknią, wychodzą ze swych zalanych deszczem chatek i norek i przybywają do zimnej, wilgotnej doliny. Tove Jansson mistrzowską kreską odmalowuje typy ludzkie (słowem i tuszem), pokazuje nam nasze trudności, zahamowania, bolączki.
Bo stworki, które przybyły do Doliny, przyszły po coś – po uzdrowienie.
I dostają je, przechodząc każde z osobna swoją duchową transformację.
Bardzo transformująca lektura.
W Dolinie Muminków w listopadzie dzieje się wiele Bardzo Ważnych Rzeczy i Bardzo Ważnych Odkryć 🙂
Aho <3

Pomóż Jasnej Polsce, by powstawały kolejne!
Muzyka pochodzi z jednej z playlist Jasnej Polski
Wszystkie zdjęcia są mego autorstwa, obraz, na którym leży jedna z książek także 🙂