Co robić, by marzenia wreszcie się spełniały, a kreacja materializowała – 4 sposoby na bycie mistrzowskim twórcą
Jak spełniać swoje marzenia? Materializować swe kreacje i być mistrzowskim twórcą? Istnieją pewne konkretne powody, dla których kreacja nie wychodzi, a marzenia się nie spełniają.
I to nie dlatego, że za mało się starasz. Nie dlatego, że masz za mało pieniędzy. Nie dlatego, że nie masz doświadczenia…
Głębokie przyczyny porażek każdego z nas leżą gdzieś indziej.
Poniżej znajdziesz nie tylko ich listę, ale i rozwiązania dla każdej z nich.
Eteryczne laboratorium
Proces stwarzania – kreacji – czegokolwiek w materii najpierw zaczyna się w eterycznych wymiarach krystalicznych.
Podczas snu lub głębokiej medytacji wchodzisz do takiego wymiaru i tam, bazując na rzeczach takich, jak doświadczenia i talenty z twoich przeszłych żyć oraz misja i pragnienia twej duszy, miksujesz w nowy, błyskotliwy sposób to i owo.
Czytaj więcej: 8 Rzeczy, które naprawdę robisz w czasie snu, gdy wydaje ci się, że śpisz
To moment, w którym tutaj w materii zaczynasz czuć pasję i pragnienie.
Czujesz szóstym zmysłem, że gdzieś indziej stwarzasz właśnie cudowną kreację i chcesz sprowadzić ją do swego życia.
Wtedy też zaczynasz przysyłać sam-a sobie pomysły, wizje, marzenia, koncepcje.
Drżysz z ekscytacji. Czujesz całym sobą, że to coś wspaniałego (cokolwiek to jest, bo może to być seria warsztatów, sklep internetowy, czy budowa pieczarkarni – to nie ma znaczenia, ważne jest doświadczenie).
Na tym etapie jest sporo radości i pragnienia oraz czystej, nieskrępowanej kreacji.
A potem dla niektórych zaczynają się schody…
Nic dodać, nic ująć… Pozwól swojej kreacji wypłynąć na szerokie wody
Powód #1 – Kontrola i oczekiwania
Gdy zaczynasz sprowadzać swą kreację do tej rzeczywistości, pojawia się potrzeba postawienia:
– bardzo konkretnych oczekiwań co do wyników,
– bardzo sprecyzowanych sposobów dojścia do niego,
– ściśle określonych pomysłów, jak to ma działać.
– ściśle wytyczonych ustaleń kto powinien brać w tym udział i jak wielkie powinno się to stać (ile ma mieć klientów, czy jaki poziom sprzedaży).
Co się wtedy dzieje?
Ograniczasz przepływ.
Blokujesz energię.
Hamujesz kreację.
Im większa kontrola, tym trudniej jest cudownej energii, którą stworzyłeś „tam” przebić się przez gęstość, którą sam stwarzasz tu.
Tak, te wszystkie problemy w urzędach, opóźnienia, braki pieniędzy, rozczarowujący wspólnicy, problemy techniczne, prawne, wszelkie…
To wszystko stwarzasz ty sam-a, gdy zaciskasz żelazną obręcz kontroli i oczekiwań na swej kreacji, czy swoim marzeniu, które pragniesz spełnić.
Rozwiązanie #1 – zrozum, czym jest kreacja i PUŚĆ!
„Jesteś cudownym twórcą – ale jeszcze lepszym kontrolerem. To jeden z aspektów ciebie, o którym przyszedłeś się tu dowiedzieć i nauczyć, jak odpuścić go w sobie.”
Co w związku z tym?
To co teraz napiszę dla wielu może być zupełną abstrakcją.
A jednak, skoro to czytasz, to znaczy, że jesteś gotowa, by otworzyć się na tę ewentualność.
Sama przez dłuższy czas pracowałam z tym tematem, bo to zupełnie kontr-intuicyjne i niezgodne z ludzkim, trójwymiarowym doświadczeniem.
Kreacja jest dzieckiem swego twórcy. I tak jak dziecko nie jest własnością rodziców tylko odrębnym, suwerennym bytem, tak i twoja kreacja jest na pewnym poziomie czymś odrębnym od Ciebie.
To twór prowadzony przez twego Ducha, napędzany przez energie, które pragną ci służyć.
Jako Nieskończona Istota, którą jesteś, nasycasz każdą swoją kreację swą świadomością i… od tego momentu ona toczy się sama.
Nie pytaj mnie, jak to się dzieje. To są sprawy niezrozumiałe dla ludzkiego umysłu.
Ale im bardziej puścisz kontrolę i oczekiwanie określonych rezultatów, tym wspanialszy rezultat dostaniesz.
Tyle, że to co się przejawi będzie większe i lepsze, niż to co myślałaś, że chcesz stworzyć.
Oraz będzie inne, niż oczekiwałeś.
Przykład?
Część z Was wie, że zanim powstała Jasna Polska, stworzyliśmy Fundację MY, bo bardzo chcieliśmy budować spektakularne ogrody społeczne w miastach. Z ludźmi i dla ludzi. To było coś, co myślałam, że chcę tworzyć. Wiem to teraz.
Wcześniej uważałam, że cały świat się na mnie uwziął. Bo mimo ogromu pracy ogród nie powstał z powodu zabetonowanych, zawistnych urzędników (piszę o tym tu).
Ale w pewnym momencie poddałam się całkowicie biegowi wydarzeń, wewnętrznemu prowadzeniu oraz serii podszeptów i „przypadków”. Co w krótkim czasie doprowadziło mnie do stworzenia Jasnej Polski i pisania duchowego bloga. Czyli czegoś, czego nigdy nie planowałam.
O przebiegu całej sprawy przeczytasz tu: Jak znaleźć prawdziwą pasję w życiu i mieć wreszcie motywację do pracy i działania
Idea ogrodów społecznych upichcona w moim eterycznym laboratorium „jakimś sposobem” zmaterializowała się w formie alternatywnego duchowego portalu.
Czy to nadal jest moja kreacja?
– Bardziej, niż kiedykolwiek, bo ogród byłby dziełem wielu osób, tu robię wszystko sama.
Czy jestem zadowolona?
– Najbardziej na świecie.
Czy ta kreacja jest czymś dużo lepszym, większym i innym, niż to, co było na początku?
– NA MAKSA.
Nigdy bym tego tak nie wymyśliła, nie przeprowadziła, nie dostała takiej pomocy, ani takich informacji, gdybym nie odpuściła. Gdybym nie zostawiła wszelkich oczekiwań i nie puściła kontroli.
Pewnie nadal waliłabym głową w mur, wyciskając z siebie jak zatwardzenie (pardon) jakąś okrojoną, byle jaką, pełną zgniłych kompromisów wersję ogrodu. Albo użerała się z szeregiem przeciwności, bo taka to była energia.
Dlatego, mimo, że nie wyjaśnię Ci, jak działa sam proces płynięcia twej kreacji i jej stawania się w materii, wiem na pewno, że tak to działa.
Dlatego też, mimo że wkładam całe serce i czas w prowadzanie portalu, stoję niejako z boku i przyglądam się, dokąd teraz popłynie to moje różowe dziecko.
Wiem, że zabawa trwa i się rozkręca. Wiem, że Jasna Polska będzie morfować, rozrastać się, pełnić coraz to nowe funkcje i NIE MAM POJĘCIA co to będzie.
Jedyne, co do mnie należy, to pozwolić na to i chwytać wiatr w żagle.
Przy okazji – mamy zupełnie nową propozycję 🙂 – zajrzyj i sprawdź, czy to coś dla Ciebie
A słomiany zapał?
Tu dygresja na temat słomianego zapału.
Otóż słomiany zapał to negatywne, trójwymiarowe określenie dla pierwszej fazy kreacji. Wtedy, gdy po wyjściu z krystalicznego laboratorium, zaczynasz ściągać ją do tego wymiaru i czujesz pierwszą ekscytację.
Potem jednakże – gdy twoja kreacja w sposób naturalny dla niej i zgodnie z prawem energii – pragnie dalej już płynąć samodzielnie i zmieniać się dowolnie dla siebie, a z najlepszym rezultatem dla ciebie, ty bardzo trafnie, z doskonałą intuicją wyczuwasz, że czas pierwotnej idei dobiegł końca.
Jej bak jest już pusty – zaczyna się coś nowego.
I zamiast wtedy rozluźnić się i pójść za flow swej dopiero rozkręcającej się kreacji, zakręcasz kurki, rezygnujesz i ogłaszasz kolejną porażkę.
Bo nie udało ci się wykonać ludzkiego planu i osiągnąć ludzkiego rezultatu.
A to, że dużo wspanialszy czekał na ciebie za rogiem, a ty po prostu bawiłaś się doświadczeniem i szłaś po nitce do kłębka, nawet nie przyszło ci do głowy.
Naprawdę najwyższy czas zmienić to myślenie Kochanie.
Jasna Polska to otwarta, życzliwa Przestrzeń dla każdej kreacji i spełnionego marzenia, które swój początek wzięły z prawdziwej pasji. To o Tobie? – Ogłoś się!
Powód #2 – Wybieranie „bezpiecznych” rozwiązań
To pochodna blokowania kreacji. Gdy ta zaczyna dostawać skrzydeł i do głowy przychodzą ci najróżniejsze, najbardziej śmiałe pomysły, ponownie zamykasz bramy, stwierdzając, że „to nie dla ciebie”, „i tak nic z tego nie będzie”, „nie dasz rady” oraz: „za drogo”.
Zejdź sobie z drogi.
By naprawdę spełniać marzenia i kreować wszystko co najlepsze dla siebie, twoje wybory powinny pochodzić z miejsca radości i woli tworzenia. A nie z poziomu ludzkich frustracji, ograniczeń, małych potrzeb i „zdrowego rozsądku”.
Nie ograniczaj wyniku.
Nie twórz zgniłych kompromisów, nie próbuj realizować małych, bezpiecznych rozwiązań, które nie przynoszą ci żadnej radości, są tylko zapchajdziurą, zwykłą namiastką.
To nie spełnianie marzeń, lecz kolejna robota do wykonania. W takiej sytuacji lepiej już dać sobie spokój.
Rozwiązanie #2 – ZAUFAJ SOBIE
Spełnianie marzeń i błyskotliwe kreacje najczęściej wymagają wyjścia na dobre ze strefy komfortu. Wymagają totalnego zaufania do siebie i skoku w przepaść.
„Czy wiesz, czym jest zaufanie?
Zaufanie jest wskoczeniem do basenu bez martwienia się, jak bardzo zimna czy głęboka jest woda, ani jakie potwory czyhają na dnie.
Oto czym jest zaufanie.
Dobra wiadomość jest taka, że to jest twój basen. Wszelkie potwory są twoje. Jeśli ktoś tam nasikał, to tylko ty, a temperatura wody jest równa temperaturze twojego serca.
Co masz do stracenia? Wskocz do własnego basenu. Zaufaj sobie”
Więcej znajdziesz tu: Chcę rzucić pracę, szkołę, związek… Druga szansa pojawi się, gdy wreszcie skoczysz w przepaść
Zaufaj sobie. Zaufaj Życiu. Zaufaj swemu Duchowi. Swej Kreacji….
One wszystkie wiedzą dokąd cię prowadzą – do miejsca spełnienia twoich marzeń, radości, doświadczenie Nowego (które my istoty ludzkie kochamy).
Zapraszamy Artystów, Rękodzielników, Twórców, Rzemieślników – chcemy Was znaleźć!
Powód #3 – Lęk przed porażką
Lęk przed porażką… Sporo wiem na ten temat!
Kilka razy mi się w tym wcieleniu bardzo nie udało – miałam marzenia, naprawdę dobre pomysły, chciałam zakładać innowacyjne biznesy na lata przed tym, zanim „moje” rozwiązania ktoś wprowadził w życie i odniósł sukces.
Ale drobiłam, bałam się, nie wierzyłam swej intuicji – o tym, co próbowałam wdrożyć nikt wtedy w Polsce nie słyszał…
Nie udało się. Teraz wiem, że nie mogło. Za bardzo się bałam, więc poniosłam kilkukrotnie dotkliwą porażkę.
Takie doświadczenia zamykają, każą się asekurować. Tymczasem nie tędy droga…
Jeśli ten punkt z Tobą rezonuje, to prawdopodobnie wkładasz dużo serca w swoją kreację, mocno się w nią angażujesz i towarzyszy temu ciągły, podskórny niepokój – że się nie uda.
Więc skup się teraz, bo to ważne:
Lęk przed porażką sam w sobie tworzy potencjał porażki.
A w najlepszym wypadku ogranicza sukces.
Tak, to paragraf 22. Im bardziej się boisz, tym bardziej się boisz, więc tym bardziej się boisz. Ale tak jest przecież z energią strachu, czyż nie?
Czytaj więcej: Jak przestać się bać. Co zrobić, gdy strach przed oceną, krytyką, porażką, przyszłością…. zjada cię na śniadanie
Rozwiązanie #3 – SPÓJRZ NA STRACH i…
Ze strachem jest tak, że jeśli grasz jego kartami, NIGDY nie wygrasz. Asekuracja to chwilowa ulga.
Co zatem zrobić?
Spójrz na swój strach przed porażką i zapytaj się siebie, czy nadal go wybierasz.
Czy chcesz, by nadal był z tobą.
Jeśli nie, pozwól mu odejść.
Tak po prostu.
To działa. Teraz już tak.
Jesteś wolną, suwerenną, niczym nie ograniczoną Istotą.
Dobrze to sobie zapamiętaj: Twoje jest tylko to, co wybierzesz.
Tylko to, co uznasz za swoje.
Reszcie pozwól odejść i nie zajmuj się nią więcej.
Powód #4 – Ciężar finansowych oczekiwań
Lęk przed porażką znakomicie łączy się ze strachem przed bankructwem, nietrafioną inwestycją, a w konsekwencji biedą.
To bardzo ludzkie.
I straszliwie ograniczające. Psychicznie, emocjonalnie, energetycznie.
To potężna blokada dla twej kreacji.
Przeszkoda często nie do pokonania dla twego marzenia.
Rozwiązanie #4 – BĄDŹ JAK SCARLETT O’HARA
Mogę o tym pisać tylko dlatego, że sama to kilka razy zrobiłam. Zresztą teraz też mi się zdarza.
Zajmij się swoją kreacją i nie myśl o oczekiwanych zyskach, pieniądzach, które musisz oddać, bądź zarobić.
Wiem, brzmi jak kompletne szaleństwo. Ale to działa.
Bądź jak Scarlett O’Hara, która w chwilach najgorszej opresji, biedy i złamanego serca, mówiła sobie: „pomyślę o tym jutro”.
Przez wiele lat, zanim nie opanowałam sztuki wyciszania swojej głowy, właśnie tak sobie powtarzałam. Ilekroć przychodziły natrętne negatywne myśli i tworzyły czarne wizje lądowania pod mostem i ogólnego końca świata, oszukiwałam swój umysł.
Robiłam w ten sposób by-pass prosto do intuicji i wysokich wibracji.
Mówiąc – pomyślę o tym jutro – komunikowałam swej głowie: spokojnie, temat jest na stole, nic nie zamiatamy pod dywan, zajmiemy się tym, czym prędzej, gdy nadejdzie odpowiedni moment.
Czyli jutro.
A dziś kreujmy, medytujmy, jedzmy, rozluźniajmy się…
JUTRO na pewno się tym zajmiemy i wtedy głowo mnie wykończysz. Ale nie dziś.
Czytaj więcej: Jak przestać się martwić? Krótki tekst o martwieniu się i nałogu zamartwiania
W taki sposób wracamy do Rozwiązania nr 2.
Jeśli uwolnisz ciągłe myślenie o pieniądzach i przestaniesz obarczać swą niedojrzałą, formującą się dopiero kreację potwornym ciężarem zarabiania na ciebie….
Jeśli po prostu pozwolisz doświadczeniu na swobodną manifestację, sprawy ułożą się same. Pieniądze będą się pojawiać. Może nie będzie ich dużo, ale przeżyjesz.
„Ludzkie potrzeby troszczą się same o siebie. Jest wielu, którzy tego doświadczyli.
Kiedy odpuścili sobie przesadną troskę o ludzkie potrzeby i zamiast tego oddali się twórczej ekspresji, ludzkie potrzeby zaspokajały się same.
Kto wie skąd przyjdą pieniądze. Po prostu tam będą.
Kiedy zanurzysz się w swojej pasji – wszystko inne samo zadba o siebie”.
Na koniec
Wszystko sprowadza się do kontroli, nauki jej puszczania i ZAUFANIA SOBIE.
W Nowej Energii, na Nowej Ziemi to podstawa.
Bez tego nie ruszysz dalej.
“Prawdziwa akceptacja oznacza brak oporu, żadnego ulepszania, żadnego naprawiania.
W takiej świadomości wszystko automatycznie samo się równoważy”.
Dlatego powtórzę raz jeszcze, bo to naprawdę ważna informacja:
„Jesteś cudownym twórcą – ale jeszcze lepszym kontrolerem. To jeden z aspektów ciebie, o którym przyszedłeś się tu dowiedzieć i nauczyć, jak odpuścić go w sobie.”
Aho

Pomóż Jasnej Polsce, by powstawały kolejne!
Zafunduj sobie 8 pozytywnych minut i obejrzyj Jasne Wiadomości – najfajniejsze alter newsy z Polski:
Cytaty pochodzą z książki “Mistrzowie Nowej Energii” autorstwa Adamusa Saint-Germain / Geoffreya i Lindy Hoppe.
Źródło ilustracji w tekście: Internet (gł. Pinterest, Unsplash, Pixabay), chyba, że podano inaczej.