RA - Jasna Polska |
07.03.2020
Jak przetransformować swój Cień w 8 prostych krokach
O tym, czym jest Cień i gdzie go znaleźć, pisałam tu: Gdzie jest mój Cień i dlaczego TAK BARDZO wpływa na moje życie.
Tutaj dowiesz się jak, przełamując żałosne i proste jak budowa cepa schematy trójwymiaru, możesz naprawdę uzdrowić Siebie – poprzez przyjmowanie odrzuconych i wzgardzonych aspektów Twego JA do swego Serca.
Prosty przepis na Twój osobisty Cień w 8 krokach:
1. Wejdź w emocję i pozwól sobie ją poczuć.
Naprawdę! Będzie dobrze! Nie bój się – albo bój się i właź w ten muł – nic Ci tam nie grozi, przysięgam!
Jesteś tam tylko Ty, choć wydaje Ci się, że czyha na Ciebie zgraja demonów, smoków i wampirów.
Nie czyha.
WIEM CO MÓWIĘ.
Sprawdziłam wielokrotnie.
Poza tym mogę Ci zagwarantować coś jeszcze – w większości wypadków ten tygrys, któremu musisz spojrzeć w przekrwione gały, okazuje się być małą przerażoną myszeńką, ale o tym za chwilę.
2. Zostaw „winnych” w spokoju!
Skup się wyłącznie na sobie – to sprawa między Tobą, a Tobą.
Reszta służy Ci tylko na Twej drodze do uzdrowienia, wyświetlając TWÓJ film, pamiętasz?
3. Zapytaj się siebie, o co tu naprawdę chodzi?
Dlaczego czujesz się rozwścieczony, zdruzgotany, upokorzony, zbrukany, poniżony, wyszydzony, odrzucony….?
Żeby tego dociec, nieodzowna będzie jakaś technika medytacyjna.
Świetnie do tego celu nadaje się Drenaż Muzgó, albo Pieśń Serca – te techniki medytacji bardzo szybko prowadzą do sedna sprawy i nie trzeba być ani doświadczonym, ani “duchowym”, ani namaszczonym, by z nich z powodzeniem skorzystać. Spróbuj, tu znajdziesz ich opis: Jak medytować? – 7 Najlepszych metod medytacji. Każdy znajdzie coś dla siebie.
4. Zatrzymaj się.
Taaaak… i to jest właśnie kluczowy moment.
Bo gdy podrążysz wystarczająco głęboko, dostaniesz odpowiedź i nie będzie ona przyjemna.
Zostań z nią.
I choć wydaje Ci się, że podtapiasz się w szambie, to ja Ci mówię, że to tylko wrażenie. Że już dokonałeś wielkiego, a meta kilka kroków przed Tobą!!!! Nie ustawaj! Nie rezygnuj TERAZ!!!
Bo właśnie teraz COŚ Ci się przypomniało. I boli. Czasem bardzo, bardzo, bardzo. Czasem straszliwie.
Przypomniało Ci się, jak ktoś Cię skrzywdził, a Ty czułeś się z tego powodu zraniony albo winny i zły. Albo po prostu bardzo słaby i bezbronny i straszliwie samotny, samiuteńki na tym świecie. Może Ci się też przypomnieć, że to Ty skrzywdziłaś kogoś bardzo, a wyrzuty sumienia i poczucie winy palą do żywego.
5. Pozwól sobie przeżyć ten ból i wstyd jeszcze raz. Tym razem świadomie. Bez osądzania.
Stań obok siebie i obserwuj tą nawałnicę.
PŁACZ. Krzycz. Szlochaj, rozpaczaj, roztkliwiaj się nad sobą.
I bądź świadoma-y tych emocji. Nie uciekaj – obserwuj.
ODDYCHAJ.
Pozwól sobie na wszystkie reakcje emocjonalne, WIEDZĄC, że w nich nie utoniesz (obiecuję!!!). Wiedząc, że to chwilowy etap leczenia, że zaraz (naprawdę zaraz – czas w liczony w godzinach a nie dniach czy miesiącach) będzie PO WSZYSTKIM.
To jest moment kluczowy – wszystkie represjonowane emocje, osądy, cała ta zablokowana energia, na trzymanie której w ryzach szło tyle pary, że czasami ledwo miałeś siłę żyć, wszystko to teraz MUSI ZNALEŹĆ SWOJE UJŚCIE.
Będzie Ci się może wydawało w trakcie, że nie jesteś w stanie znieść już więcej i że trwa to wieki i nigdy się nie skończy. Z własnego doświadczenia wiem, że absolutnie jesteś w stanie to znieść i zniesiesz, a po wszystkim możesz nawet nie pamiętać mocy ładunku swych emocji.
Poza tym trwa to zawsze krócej, niż się wydaje w danym momencie (często miałam tak, że w swoim odczuciu utykałam w jakiejś traumie na godzinę lub dłużej, tymczasem okazywało się, że minęło 15 minut, a ja już dochodzę do siebie).
Ładunek emocji i siła uwalnianej z zablokowania energii jest tak potężna, że wydaje się, że trwa to wieczność całą. Nie trwa 🙂
6. Wyobraź sobie swój Ból
– jak wygląda kłębek tych strasznych emocji, które teraz przeżywasz? Nadaj mu namacalny wygląd – plamy, potworka, przedmiotu, zwierzęcia, dziecka… Zadaj sobie pytanie jak to wygląda, a potem pozwól, by przypłynęła odpowiedź-wizja.
U mnie różnie to bywało, ale zawsze było to coś wyjątkowo brzydkiego i odstręczającego (np. ostatnio – obrośnięta wielkimi kolcami głębinowa ryba oceaniczna, strasznie agresywna, z paszczą jak z horroru)
7. POZWÓL Bólowi działać
– ta maszkara będzie Cię straszyć, może Cię atakować, może chcieć Cię zjeść.
Pozwól na wszystko – przecież wiesz, że nawet, gdy w Twojej wyobraźni rozszarpie Cię na strzępy i połknie, Ty nadal będziesz istnieć, prawda?
Jesteś bezpieczny – zawsze o tym pamiętaj.
8. Wysyłaj Bólowi MIŁOŚĆ
– wyobraź sobie lub poczuj jak z Twego Serca płynie do potwora światło miłości i akceptacji. Zgody na jego istnienie. Wdzięczności za jego służbę Tobie.
Możesz zaprosić go w swe ramiona – tak, tego potwora!!! – i wyobrazić sobie, że tulisz go do Serca, nucąc „witaj w domu kochanie”.
OBSERWUJ, bo zaczną wydarzać się cuda. Uhonorowany, ukochany, utulony bezpieczeństwem i miłością Cień/ból zacznie się transformować. Być może zobaczysz Trzecim Okiem jak zmienia postać, a jeśli nie widzisz jeszcze takich rzeczy, na pewno inaczej odczujesz zmianę (w ciele).
I….
To już!
To wszystko!
Voila!
Baza wirusów została zaktualizowana – jest o jeden mniej.
Podziękuj sobie, dokonałeś wspaniałej rzeczy. Przewspaniałej! Przyjąłeś do swej świadomości jeszcze jeden aspekt Ciebie. Nie będzie Cię już nękał i manipulował Twoimi reakcjami z drugiego planu. Więcej radości i spokoju w życiu jest tego warte, prawda?
Mogę się jeszcze podzielić tym, że mnie na ogół wystarcza jedna taka sesja na załatwienie jednego tematu. Było kilka (jeden-dwa, może trzy) takich Cieni, które musiałam uzdrowić na raty – podczas więcej niż jednej wyżej opisanej sesji.
A zatem, jeśli po wszystkim będziesz nadal czuł jakiś dyskomfort (emocjonalny lub fizyczny) – odpocznij, nagródź się i doceń. Zjedz odżywcze jedzenie, wypij dużo wody, wyśpij się i wróć do tematu. Nawet jeśli ukłucia będą maciupeńkie, nie odpuszczaj – skoro wykonałeś już tak wielką pracę, miej to z głowy raz na zawsze 🙂
Wszystkiego najwspanialszego, harmonii i radości w głowie, sercu i ciele!
Aho <3

Pomóż Jasnej Polsce, by powstawały kolejne!
Zostań naszym Patronem!Zrób szybki przelew!Wspieraj nas kupując dla siebie!
Źródło ilustracji w tekście: Unsplash
Liczba odwiedzin: 30934
Komentarze
Tere
Cześć Ra. Kocham Cię! Dzięki że jesteś i piszesz siostro 🙂 Twoje rozmyślania są wspierające 🙂 A Twój humor ciepły i rozbawiający 🙂 Pozdrawiam serdecznie z jasnego Wrocławia 🙂
RA - Jasna Polska
Dziękuję Kochana 🙂 🙂 🙂
Kinga
A coś dla osób, którym nie po drodze z wizualizacją? 🙂
Czuję niezrozumienie od punktu 6..
Adzik
Zrobiłam to, przeszłam przez emocje zgodnie z Twoją instrukcją. Nie wiem czy rozumiem rezultat, ale poczułam chęć podzielenia.
Przeżywam kryzys związku i nie potrafię odnaleźć przyczyny, jestem ofiarą frustracji drugiej strony. Chciałam wiedzieć dlaczego.
Zobaczyłam wspomnienie dzieciństwa gdy mówię jako 11-letnia dziewczynka ojcu, że nie chcę, żeby więcej przyjeżdżał, bo się go boję. (Ojciec alkoholik, rodzice dawno po rozwodzie). Poczucie winy i strachu o mało mnie nie zadusiło, pojawił się wąż, który mnie oplótł i dusił….
Podziękowałam i puściłam do światła.
Nie wiem jak ma się to do obecnej sytuacji, może boję się znowu urazić i odejść, zakończyć związek.
Może odpowiedzi jeszcze przyjdą.
W każdym razie dziekuję. Poczytuję sobie Waszą stronkę i czuję tu piękną, dobrą energię, więc zostaję z Wami, Dobre Duszyczki ?
RA - Jasna Polska
Adziku, wspaniale! Nie bój się węża, ani żadnej bestii, która przyjdzie. Ona Ci służyła tak, jak umiała najlepiej – ochraniała i oddzielała od tego co bolesne. A teraz jesteś już gotowa. I Twoje serce Ci mówi – żadna bestia Cię nie zje, ona jest częścią Ciebie, więc przytul, zaakceptuj i puść. Uświadomione są jak kolejno otwierające się bramy do lepszego życia – w którym coraz więcej harmonii, spokoju, bezpieczeństwa i nade wszystko poczucia własnej Mocy. Uściski!
Sylwia
Świetne są Twoje wpisy. Dziękuję ?
RA - Jasna Polska
I ja dziękuję 🙂
Aga
Cześć. Podoba mi się lekkość z jaką piszesz:-) dzisiaj robi listę demonów I jazda!:-)
RA - Jasna Polska
Super! Trzymam kciuki 🙂
Papuga_uga
Cześć, dziękuję Ci za jasną Polskę, bo ona nie raz mi pomogła. Tydzień temu przetransformowałam swój cień i okazało się, ze nosiłam coś po mojej babci, albo “pamiątkę” po swoim wcześniejszym wcieleniu…
Moja babcia zmarła na raka piersi w wieku 26 lat i od zawsze czułam taką pustkę w tym obszarze, jakąś dziurę, takie jakby coś wypalone w środku i na zewnątrz… Gdy sobie to uświadomiłam, zrozumiałam jaką rak jest straszną chorobą i umrzeć na niego tak młodo jest traumą, która się ciągnie… Nawet nie wierząc w reinkarnację, takie coś w rodzie zostawia ślad, bo po prostu jest to zapisane w genach… Dodam, że jestem jej pierwszą żeńską potomkinią.
Anyways, dzięki temu artykułowi zobaczyłam to i zrozumiałam. Płakałam bardzo, ale poraz pierwszy te łzy mnie oczyściły. Dziękuję Ci za tą naukę.
Często czytam inne artykuły tutaj i naprawdę muszę Was pochwalić za to, jaką wielką robotę robicie! Dzięki temu portalowi udało mi się zrozumieć kilka ważnych rzeczy i myślę, ze nie mnie jednej.
Proszę, napiszcie coś kiedyś o raku i różnych innych chorobach w rodzie i jak to wpływa na linie rodzinną i tak dalej.
Pozdrawiam 🙂
RA - Jasna Polska
Dziękuję.
O raku pisałam kilkakrotnie: https://jasnapolska.pl/tag/rak/
O liniach rodowych także: https://jasnapolska.pl/linie-rodowe-dna-blokuja-wolna-wole-afirmacje-pozytywne-myslenie-prawo-przyciagania-nie-dziala/
Na Jasnej Polsce jest ponad 200 artykułów na bardzo, bardzo wiele tematów. Wystarczy użyć wyszukiwarki, wpisując hasło, które Cię interesuje.
Papuga_uga
Dziękuje, przeczytałam i bardzo ciekawy artkuł, uzmysłowił mi kilka rzeczy z moim rodem i tą chorobą… Zapomniałam wspomnieć, że jak robiłam to transformowanie cienia, to sama czułam się, jakbym umierała, jakby rak zjadał moje własne ciało, zaczynając właśnie od obszaru piersi, serca. Poczułam jakie to jest poczucie winy umierając tak młodo, osieracając dwójkę malutkich dzieci. Tylko zastanawia mnie dlaczego ona chciała umrzeć? To chyba temat na następną medytację 🙂
MariannaM
Czasami jednak sesja nie pomaga, ale za każdym razem jest odrobinę lżej. Czasami mam jednak wrażenie że mogę nie poradzić sobie sama, nagromadził się ogrom trudnych spraw. Nie znam swojej biologicznej rodziny, ciebie odrzucenia robił spustoszenie we mnie od zarania. Czarna dziura w duszy, której nie zapełni żadne doświadczenie ani osoba. Wieczna tęsknota qwktórej utkwilo moje wewnątrz e dziecko. Ale nie poddaje się i córa częściej czuję ulgę. Mam nadzieję, że nadejdzie taki dzień, że ten ból się rozpuści. Pozdrawiam i dziękuję za tę stronę.
RA - Jasna Polska
Nie poddawaj się. Jest ciężko i jeszcze nie raz będzie. Łupiny cebuli zdają się nie mieć końca. Idziesz w ten las, a tam coraz więcej drzew…
Jeden temat pociąga za sobą kilka kolejnych. Jedno złe wspomnienie – sto innych.
Do czasu…
Ciemna noc duszy kiedyś przejdzie.
Nagle wszystko zacznie się powoli składać w jedną, spójną całość.
Ten moment przyjdzie miękko i niepostrzeżenie.
Wiem z własnego doświadczenia.
Nie poddawaj się.
<3