Samotność nie jest straszna. Jest jak diament i lśni ciepłym, jasnym światłem
Samotność nie jest straszna, jest jak diament. Wiesz skąd one się biorą? To węgiel poddany nieprawdopodobnemu ciśnieniu. A potem jeszcze trzeba go wydłubać ze skały i oszlifować. I wtedy nagle wszyscy chcą go mieć.
Z samotnością jest jak z jazdą samochodem, rachunkiem różniczkowym, kodowaniem, jazdą figurową na łyżwach, grą na harmonii…
Na początku jest ciężko, temat wydaje się być po prostu nie do ogarnięcia – no bo jak zrobić ten potrójny axel w powietrzu, gdy samo utrzymanie się na lodzie wydaje się graniczyć z cudem? Jak naciskać te klawisze z jednej, okrągłe guziczki z drugiej, by to grało?
Na początku każda trudna, niosąca spore wyzwanie umiejętność jest dla nas kompletną abstrakcją. Ale potem, gdy już to umiesz – ależ płyniesz, jaka radość…
Dokładnie tak samo jest z samotnością.
W cieple i blasku swej samotności
Wmawiają Ci, że samotność jest zła, a potem się jej boisz, bo w to wierzysz
Gdy uczyłam się jeździć, skręcanie w lewo na skrzyżowaniu to był jakiś święty graal. Teraz robię to mimochodem, zmieniam jeszcze stacje radia, oglądam budynki wokoło, rozmawiam i drapię się po nosie, zerkając na yanosika i gps.
Jesteśmy uczeni, że samotność jest zła. Pokazują nam to od małego ludzie, którzy się jej nie nauczyli i całe życie tkwią na tej drugiej, czy trzeciej jeździe po mieście, twierdząc, że to jest maksimum ludzkich możliwości.
I dalej się po prostu nie da.
Za to na Jasnej Polsce są tylko tacy, którzy wierzą, że się da i to bardzo wiele… Tutaj akurat widzisz ogłoszenia z kategorii Ciało & Ruch, ale jest ich aż 15 (kategorii, nie ogłoszeń ;))
Są ludzie, którzy lepiej znoszą samotność, są tacy, którzy gorzej. Ja od początku należałam do tych pierwszych – już od dziecka niespecjalnie się jej bałam, ponieważ nie potrafiłam się ze sobą nudzić.
Poza tym lubiłam bywać sama, bo potrzebuję ciszy i spokoju, by zająć się sobą, zwłaszcza, że tam w środku kłębi się zawsze tyle skarbów do odkrycia.
Ale to jest bywanie samemu, a nie samotność.
Tą drugą też znam doskonale. Długie, długie dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata (dwa konkretnie) bycia samej. Mieszkania samej, wracania do pustego domu, niespotykania się z ludźmi, bo po powrocie z emigracji nawet za bardzo nie miałam znajomych.
Nie wspominam tego czasu źle. W ogóle nie postrzegam go jako coś wyjątkowego i innego. To był etap. Taka energia, taki okres, w którym byłam sama. Samiuteńka. I – och, jakie to było bogate, wypełnione, pasjonujące doświadczenie.
W ogóle nie straszne.
Smutne? Tak, czasem smutne. Ale – umówmy się – smutnym się bywa bez względu na ilość ludzi dookoła. I nawet nie wiesz, jak często nie ma to wiele wspólnego z Tobą, bo przygniata Cię cudzy smutek, który mylisz z własnym.
Cudowna, pełna czaru samotność Księżyca nad sopocką plażą (fot. Beata Rękas)
Samotność nie jest straszna, jest jak ocean dla wieloryba
Samotność, jeśli na nią p o z w o l i s z jest głęboka i transformująca.
Potężna lecz naturalna i sprzyjająca. Jak ocean dla wieloryba.
Wieloryb to wspaniała, świadoma Istota – fizycznie i energetycznie. Nie boi się – nie ma czego (poza ludźmi, ale to zostawmy).
Wściekłe sztormy, czarne, mroczne głębiny, skały, rowy oceaniczne i cieśniny, prądy, rekiny, mątwy i ośmiornice to dla wieloryba elementy składowe jego żywiołu – nieskończonych wodnych przestrzeni, po których żegluje jak statek kosmiczny po omniversum.
Ocean nigdy nie jest straszny dla wieloryba – to jego środowisko.
To także błękitne wody, gigatony planktonu, płytkie zatoki, gdzie można urodzić i odchować swoje wielorybie maleństwo.
Miłe i ciepłe miejsca, gdzie można śpiewać swe pieśni i spotykać swe plemię, tańczyć, pluskać, bawić się, cieszyć swym jestestwem i pokazywać zachwyconym ludziom swój ogon w kształcie serca.
Przyjmij, że taka też jest Twoja samotność.
Jeśli na nią pozwolisz, przestaniesz przed nią uciekać i przestaniesz się jej bać.
Słowiańska osnowa. Warsztaty tkackie relaksacją przeplatane.
pomorskie | CegielniaMiejsce na festival – Pole namiotowe Masz Moc
łódzkie | Biała Rawska
Jasna Polska powstała, by przypominać ludziom, że mają wszystko, co najcenniejsze: Siebie i swoją Moc. Nawet jeśli głęboko zakopane – wszystko, czego potrzebujesz jest w Tobie, Kochanie
Smok samotności – twój najczulszy obrońca i słuchacz…
Cóż można robić w trakcie swej samotności? (chciałam napisać „długiej”, ale znam takich, których jeden dzień w samotności przyprawia o histerię).
Cóż. Każdy człowiek kocha mówić o sobie i traktować siebie jak pępek świata.
Podczas swej samotności masz wspaniałą szansę, by zająć się wreszcie sobą NA MAKSA. Tak, jakbyś chciał/a, by zrobili to inni i tak jak inni robią rzadko, albo nigdy.
Najwyższy czas siebie wysłuchać.
Z miłością, zainteresowaniem, zrozumieniem.
Mów do siebie, pisz do siebie, śpiewaj do siebie, maluj do siebie, spaceruj do siebie (więcej: Jak medytować? – 7 Najlepszych Metod Medytacji ).
Rób dla siebie, dawaj sobie to, czego zawsze oczekujesz od innych, co chcesz od innych dostać – uwagę, akceptację, współczucie…
W samotności przychodzą do głowy najlepsze pomysły…
Był taki czas, że zajęłam się bardzo serio książką Seksualne Przebudzenie Kobiet autorstwa Shakti Malan. To doskonała książka dla każdej kobiety – by odkrywać, smakować i badać swą żeńską naturę. Jest tam mnóstwo ćwiczeń i praktyk, które można robić dla samej siebie. To pierwszy w moim życiu „zeszyt ćwiczeń”, który odbębniłam od deski do deski.
Byłam tak zachwycona kolejnymi zadaniami, że nie mogłam się doczekać, by po pracy szybciutko, nie rozmawiając z nikim, pędzić do domu i przed moim medytacyjnym ołtarzykiem zagłębiać się w kolejne historie o sobie. Że nie wspomnę o weekendach – och, ile czasu nareszcie dla siebie samej!!!!
Odważ się, zbierz się w sobie i pokaż Polsce, jakie fajne rzeczy robisz 🙂
Samotność jest jak biały diament i lśni jasnym ciepłym światłem
Samotność jest jak diament. To węgiel poddany nieprawdopodobnemu ciśnieniu. A potem jeszcze trzeba go wydłubać ze skały i oszlifować. I wtedy wszyscy chcą go mieć.
Był taki czas, że w końcu poczułam się sama ze sobą najszczęśliwiej, najspokojniej, najbardziej błogo na świecie.
Pamiętam taką niedzielę, w czasie której rozpływałam się z przyjemnością w swej przestrzeni, w tym wolnym dniu, w swoim domu, nie robiąc nic szczególnego – po prostu będąc. I przyszedł wtedy do mnie lęk, że chyba w takim razie nigdy nie spotkam Mężczyzny do pokochania, bo jest mi za dobrze ze sobą samej!!! 🙂
Ach ta durna głowa. Potrafi stworzyć problem w środku najlepszej, najbardziej doskonałej chwili.
Oczywiście, nic bardziej mylnego.
Świadomość bycia Pełnią, bycie szczęśliwym z samym sobą, nie potrzebowanie nikogo to warunek konieczny, by przyciągnąć do swego życia relację z 5 wymiaru.
Ja w takiej jestem i opisuję ją tu: Kiedy związek 3D zmienia się w Miłość z piątego wymiaru – 7 głównych objawów i bonus.
Znajdowanie prawdziwej radości z bycia ze sobą samej, to warunek każdej, wspaniałej relacji
Kiedy kończy się samotność?
No właśnie, zapytasz, to kiedy kończy się samotność?
Samotność kończy się, gdy jesteś gotowa. Gdy się z nią zaprzyjaźnisz, gdy na nią w pełni pozwolisz.
Więc co z tą miłością? Przyjaciółmi, rodziną, kochankiem, za którym tak tęsknisz?
To wszystko pojawi się samo, naturalnie, w swoim tempie, gdy wyślesz w świat pewną konkretną intencję.
To nie może być motywacja negatywna – od. Ucieczki od samotności, zamiany jej na cokolwiek innego, byleby już znikła. Wtedy pojawi się w Twoim życiu osoba, która Ci te Twoje cienie prędzej, czy później wyświetli.
To działa tylko w przypadku motywacji pozytywnej – do. Akceptacji samotności i pragnienia, by dzielić miłość i życie z drugim człowiekiem.
Ale nie po to, by on Ci coś wypełniał i załatwiał. Nie – to robisz dla siebie sam/a na bieżąco. Ale po to, by cwałować sobie swobodnie przez życie ramię w ramię i doświadczać wspólnie tego życia w całej jego krasie.
Kategoria Natura – Zwierzęta – Zdrowa Żywność została stworzona właśnie po to!
Czy chciałabym być teraz znowu samotna (w znaczeniu bycia singlem)? Nie. Cudownie jest kochać i być kochaną.
Mimo to, bardzo często bywam sama, bo tego potrzebuję. Zdarza się, że spędzam całe dnie w samotności, choć tak tego nie nazywam i nie odczuwam.
Ze sobą nie czuję się nigdy samotna. – Tego się można nauczyć, to nie jest coś z czym się urodziłam.
Gdy potrzebuję pocieszenia – pocieszam siebie. Gdy utulenia, utulam siebie (dosłownie!). Gdy zrozumienia – robię sobie Drenaż Muzgó, albo piszę bloga. Gdy przyjemności – sprawiam sobie przyjemność.
Kocham przebywać w obecności mego Mężczyzny, ale nie boję się samotności. Nie boję się bycia bez Niego. Wiem, że byłoby mi strasznie ciężko, gdyby odszedł, ale wiem też, że mam to co najważniejsze i najcenniejsze – Siebie.
Mam miłość, szacunek do siebie samej.
Mam zawsze swoje wsparcie i empatię dla siebie.
Zawsze mogę na siebie liczyć, bo kocham siebie tak, jak nikt inny na świecie i to jest moja największa supermoc.
Chcę być z innymi ludźmi – jestem w końcu także człowiekiem, istotą z natury społeczną. Ale nie potrzebuję tego za wszelką cenę.
Mogę, ale nie muszę.
To wielka różnica.
Gdy w pełni uświadomiłam sobie ten fakt, samotność znikła z mego życia raz na zawsze.
Nie widziałam jej od wielu lat.
Aho <3

Pomóż Jasnej Polsce, by powstawały kolejne!
Źródło ilustracji w tekście: Internet (gł. Pinterest, Unsplash, Pixabay), chyba, że podano inaczej.
Komentarze
Sabattri
RA ! Niezwykle piękny i pozytywny tekst.A do tego ta muzyka….miód dla duszy !
RA - Jasna Polska
Dziękuję 🙂 <3