Słowiański Slow Food – 30 Rzeczy, których nie wiesz o kuchni Słowian! cz.2
Wywar z muchomorów to jedna z ciekawostek dotyczących kuchni Słowian.
Pili go oczywiście w celach nie-kulinarnych, a obrzędowych – by skontaktować się z druga stroną – przodkami, z którymi utrzymywali silną więź, lub innymi wymiarami.
Pokłosiem tego jest łączenie we współczesnej mitologii brzydkiej czarownicy ze złego ciemnego lasu z muchomorami.
Wiedza ludowa trwała jeszcze długo po tym, jak Słowianie zamienili się w szlachtę i chłopów-niewolników. Żyły wśród nich kobiety wiedzące – szamanki, szeptunki, wiedź-my, które leczyły ziołami i piły wywar z muchomora w tym samym celu, w jakim dziś odprawia się ceremonie medycyn.
[NIE rób głupot i NIE próbuj tego w domu, muchomor jest rośliną śmiertelnie trującą!!!]
Czytaj pierwszą część Kuchni Słowian: Słowiański Slow Food – 30 Rzeczy, których nie wiesz o kuchni Słowian! cz.1
Wracając do słowiańskiej kuchni…
18. Piwo i Winiary
To dzięki Słowianom w Europie pije się piwo z chmielem. Nasi przodkowie zadziałali jako stacja przekaźnikowa między odległą Azją a Zachodem, rozpowszechniając zwyczaj zaprawiania jęczmiennego piwa chmielowymi szyszkami.
Ale piwo piwem, szału nie ma, znane było wszędzie i wszystkim od prawieków. W słowiańskiej Polsce pito jeszcze piwo jałowcowe, o którym piszę tu: 8 Niesamowitych rzeczy, których na pewno nie wiesz o kuchni polskiej!
Natomiast super ciekawostką jest to, że w X w. znaleziono w Polsce uprawy winorośli!
Kraków był znany z winnic (!), o czym czytamy w Księdze Rogera autorstwa arabskiego geografa Al-Idrisiego. W XII wieku pisał on „… jest on miastem pięknym i wielkim, o wielu domach i mieszkaniach, targach, winnicach i ogrodach”.
Podobnie nazwa Winiary wskazuje, że kiedyś w Polsce robiono sporo wina (tak jak Świniary, Piekary lub Węgorzewo mają swoją wizytówkę w nazwie).
19. Kawa po słowiańsku
Oczywiście nie wiemy, czy Słowianie pili „słowiańską kawę”, ale popularne roślinki wskazują na taką możliwość.
A chodzi tu o przytulię czepną, cykorię podróżnik i żołędzie dębu.
Wszystkie te owocki można wysuszyć, uprażyć, zemleć, zaparzyć i pić napój kawopodobny.
Oto intrygujący przepis na kawkę z przytulii (zwłaszcza proces pozyskania owoców jest nietypowy):
Kuchnia słowiańska, jakiej nie znamy, jakiej się domyślamy, jaką rekonstruujemy…
INNE RARYTASY PO SŁOWIAŃSKU
20. Kluski, bryje, bryjki. A może pierogi?
Bryja to zagotowana woda z mąką o konsystencji kisielu, budyniu lub galarety. A w formie końcowej – zbitej kluchy.
Chyba nie ma co dłużej drążyć tematu. Bryja jaka jest, każdy widzi.
Może dodam jeszcze, że jak bryje to nie tylko mąki ze zbóż, ale także mąki z kasz, grochu, czy z żołędzi:
Jak czytamy w Kuchni Słowian: mąka żołędziowa nie ma glutenu, jest zdrowsza od zbożowej, zawiera potas, wapń, magnez i nienasycone kwasy tłuszczowe.
A tak przy okazji – czy Słowianie jedli pierogi? – Nasze kultowe polskie danie?
Nie wiadomo. I jeśli ktoś nie cofnie się w czasie, nie dowiemy się tego nigdy.
Ale… Jeśli piekli podpłomyki, chleby, robili mączne bryje i kluski, to czy nie wpadliby na zawinięcie roślinnego farszu, twarogu czy owoców w ciasto? Istnieje spora szansa, że tak.
{Tak sobie myślę, że podobnie mogło być z gołąbkami… Skoro hodowali kapustę i znali metodę zapiekania w liściach (chrzanu) to do tradycyjnych, polskich gołąbków chyba już niedaleko? Przepisu na gołąbki nie ma w Kuchni Słowian, więc to tylko takie moje prywatne przypuszczenia.}
21. Polewki – zupa krzepi!
Bardzo, zwłaszcza, że była najpewniej jedzona na śniadanie, które mogło być śniadanio-obiadem. Potem był podwieczorek – jużyna i kolacja – wieczerza.
Z czego te polewki?
Tak jak obecnie – ze wszystkiego, co się da.
Polewki z kiszonek – jak najbardziej. A więc ogórkowa, kapuśniak, barszcz to, jak się okazuje, słowiańskie zupy.
Być może polewka piwna, bo piwo przecież mieli, śmietanę lub twaróg także, a przepis jest bardzo staropolski.
Być może chłodniki, skoro mieli sporo nabiału i jarzynek oraz owoców.
I na pewno polewki z zielsk wszelkich jak (kiszony) podagrycznik, barszcz zielony (od którego wszystkie polskie barszcze się zaczęły), pokrzywa, czy lebiodka.
Szkoda, że nie są znane tak jak te, które przetrwały do dziś, czyli np. pyszna zupa szczawiowa, zwłaszcza że autorzy Kuchni Słowian przekonują, że są tak samo smakowite.
22. Słowiańskie pisanki
Słowianie jedli dużo nabiału. Ale…
Ze względu na niedobory paszy jajka mogły mieć charakter produktów sezonowych.
Być może stąd jajka u Słowian (tak, u Słowian, nie wymyślił tego kościół katolicki) oznaczały symbol odradzającego się życia i cenny przedmiot ofiarowany bóstwom.
W wykopaliskach znaleziono pisanki – zdobione skorupki oraz trwalsze „pisanki” – z gliny lub kamienia.
Czytaj więcej: Koło Czasu – 8 prastarych świąt, które obchodzimy do dziś: 1.02 – 21.03 i dalej. Jak kościół przejął wszystkie pogańskie święta – cz. 1
Robimy tu razem Jasną Polskę – dodaj swoje ogłoszenie!
23. Ślimaki i małże
Bez wątpienia Słowianie zbierali ślimaki i małże, bo ich skorupki odnajdywane są w wykopaliskach.
Czy karmili nimi zwierzęta, czy siebie – nie wiemy.
Ale… Skoro inne ludy Europy wcinały to bieda-białko, a jednym z archaicznych polskich przepisów są szczeżuje (czyli lokalne małże), to można przypuszczać, że owe skorupiaki znikąd się na polskich stołach nie wzięły, prawda?
Zwłaszcza, że winniczki obficie w Polsce występują w maju, czyli na przednówku, gdy każdy rodzaj pokarmu był mile widziany.
24. Co jeszcze z ogródka? Niepewna cebula…
Ogródek był bardzo ważny. Kradzież plonów z ogródka była u Słowian surowiej karana, niż ogołocenie pola.
Cóż tam zatem było?
To co dziś: marchew, ogórek, rzepa, kapusta. Seler i pietruszka.
Spore wątpliwości dotyczą cebuli i buraka, którego znaleziono z kolei tylko u Słowian Wschodnich (tak jak tykwy i arbuzy).
W Polsce za to na pewno były strączki – bób, groch, soczewica.
A także szarłat siny zwany amarantusem, bardzo powszechny w X-XIII wieku.
No i wymienione wcześniej przyprawy – chmiel, koper, kolendra, kminek.
Oraz smakowity, zdrowy, mistyczny mak – hodowany od dawien dawna na naszych ziemiach.
Kuchnia Słowian pokazuje, jak niezwykłe pyszności można wyczarować z pozornie zwyczajnych produktów, które zawsze mamy pod ręką.
25. Len i konopie znane od epoki brązu
Występowały u Słowian w podwójnej roli – jako rośliny przemysłowe, z których pozyskiwano włókna oraz surowiec do smacznego i zdrowego oleju.
Konopie to niezwykła i cenna roślina. Mogą służyć nie tylko jako włókno, ale solidny materiał konstrukcyjny, półprodukt przemysłowy dla wielu zastosowań, no i lek.
Wiedzieli o tym ci, którym nie na rękę jest ekologiczny, harmonijny rozwój ludzkości i planety, dlatego zrobili im czarny PR i zatrzymali ich uprawę. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni…
26. Sady i wędzone owoce
Słowianie w swych sadach hodowali jabłonie, grusze, śliwy, wiśniośliwy, brzoskwinie, czereśnie, wiśnie oraz orzech włoski.
Czy wędzili owoce? Pewnie tak. Skoro świetnie znali tę sztukę, a owoce trzeba było jakoś przechować, to ta metoda miała sens.
Wigilijny kompot z suszu to zapewne słowiańska pozostałość po owocowych wywarach gotowanych na Szczodre Gody (tak jak potrawy z makiem, mające przybliżyć ich do zmarłych przodków).
Czytaj więcej: Skąd się wzięły “katolickie święta” jak Noc Św. Jana, Matki Boskiej Zielnej, Dożynki, Zaduszki i Boże Narodzenie – Koło Czasu cz.2
27. Dziwne i przerażające… Grzyby!
Słowianie byli ludźmi Natury, przyjaciółmi Lasu. Las był dla nich miejscem świętym i wspaniałym. Hojnie czerpali z jego spiżarni – to była zdecydowanie integralna część ich świata.
Inaczej się działo u plemion starogermańskich, dla których las był miejscem groźnym i zamieszkałym przez złe moce.
Dlatego grzyby w innych częściach Europy (także w Skandynawii) budziły zdziwienie.
W „Kapłonach i Szczeżujach” czytamy anegdotkę, jak to francuski inżynier ze zgrozą obserwował grzyby na uczcie u polskiego króla.
Jako potomkowie Słowian, mamy to w genach. Pierwsze czerwcowe prawdziwki 2019 🙂
Polacy kochają las i myślę, że to nasz słowiański gen każe nam ciągle wychodzić i zbierać te grzyby, jagody i zioła. Łowić ryby i z radością czerpać z darów Matki Ziemi.
28. Z mięsem ostrożnie
Jedzenie mięsa u Słowian miało charakter okazjonalny, świąteczny.
Mimo, że według Galla Anonima mieli okazałe hodowle i sporo różnych zwierząt wokół domu.
Dlaczego?
Ponieważ zwierzęta dawały ludziom, to, czego sami nie umieli stworzyć: krowy nabiał i siłę pociągową, kury jaja, owce wełnę, konie transport.
Dodatkowo, stada nie mogły rozrastać się w nieskończoność, bo problemem był niedobór paszy w miesiące zimowe.
A zatem w hodowlach musiała panować równowaga między ilością głodnych paszcz do wykarmienia a ludzkimi potrzebami.
Z mięsa chętniej jedzono ryby i to potwierdza nasza późniejsza tradycja kulinarna znana już z pierwszych polskich ksiąg kucharskich.
A oto jesiotr zapiekany w liściach chrzanu, faszerowany szczawiem (cytryna), rdestem (pieprz) i pokrzywą (aromat).
Co ciekawe Słowianie przez dłuższy czas raczej nie jadali kur. Jeśli drób to gęsi, o czym pisał kronikarz Ibrahim ibn Jakub w X wieku.
W zasadzie tylko świnie hodowano na mięso, ale proces ten uległ zatrzymaniu po wprowadzeniu przez kościół katorżniczych postów religijnych na kilkaset lat.
29. Skąd się wziął rosół? I słonina?
Jednak, gdy już zabijano zwierzaka, nie marnowano niczego. Zjadano absolutnie wszystko (o czym świadczą szczątki w znaleziskach).
Nadmiar mięsa solono i suszono na twardą, niezjadliwą podeszwę. Można ją było przywrócić do stanu używalności tylko przez gotowanie.
W gorącej wodzie podeszwa ulegała rozsoleniu (rozsól!) i wraz z neolityczną marchwią, czy prastarym selerem tworzył się znany wszystkim do dziś bulion…
Podobnie rzecz ma się ze słon-iną – zakonserwowanym solą tłuszczem zwierzęcym.
Z kategorii – Festiwale – wakacje – zjazdy – konferencje:
Festiwal Jaśniej 2025
dolnośląskie | RudnicaIII Festiwal Natura i zdrowie
dolnośląskie | Moszna ZamekPełnia Życia – Kreta 2024 – taniec, joga, transformacja, relaks, regeneracja
Europa Południowa | Kreta - GrecjaPramen Festival 2025 Kwiat Paproci
małopolskie | BolęcinMiejsce na festival – Pole namiotowe Masz Moc
łódzkie | Biała Rawska
30. Rośliny w kolorze
I na koniec informacja niekulinarna, ale zdecydowanie roślinna, gospodarska i słowiańska. Jeśli uważasz (tak jak ja do tej pory), że Słowianie chodzili w szaro-burych lnianych giezłach, to się bardzo mylisz.
Jako wytrawni znawcy roślin, pozyskiwali z nich piękne kolory, a ich tkaniny były bardzo barwne.
A zatem – jedli smacznie, różnorodnie, dobrze przyprawione.
W kolorowych szatach, w otoczeniu Przyrody i Przodków, z którymi byli w ciągłym kontakcie.
Popijali miodek i piwo.
Patrzyli w niebo, organizowali uczty, świętowali.
Ot – ludzie z krwi i kości – na dodatek bardzo podobni do nas, przynajmniej pod względem kulinarnym.
Aho!

Pomóż Jasnej Polsce, by powstawały kolejne!
Doskonały dzień – podgłoście wiadomości
Doskonała chwila – Polacy mistrzem Polski 🙂 {-> NAJWYŻSZY CZAS NA TO}
Jeśli na kogoś mogę liczyć, to tylko na Ciebie – musimy liczyć na siebie <3
Zdjęcia i cytaty pochodzą z książki “Kuchnia Słowian. Czyli o poszukiwaniu dawnych smaków”, Hanna Lis, Paweł Lis, Wyd. Nasza Księgarnia, 2015.
Komentarze
Magdalena
Witam, mam pytanie o pochodzenie określenia “Słowianie”. Czy tak siebie nazywaliśmy, czy zostało ono nam narzucone? Czy prawdą jest znaczenie tego słowa od “niewolnik”? Może jeden z kolejnych wpisów będzie w tym temacie? Jak “BÓG” da. Serdeczności ?
RA - Jasna Polska
Magdaleno, niewolników nam próbują wmówić z marnym skutkiem od tysiąca lat 😉
Wiki podaje: “Słowianie byliby to zatem ludzie „znający słowa” (slovo), czyli potrafiący mówić (zrozumiale) – w odróżnieniu od innych ludów, z którymi Słowianie się zetknęli, a którzy posługiwali się językami dla nich niezrozumiałymi (por. Niemcy – „niemi, ludzie nie mówiący zrozumiałym językiem”)”. To ma sens, zwłaszcza jeśli przeczytasz ten tekst: http://fundacjamy.com/my-slowianie-duchowa-polska-i-potega-slowa/
Słowiański / polski język jest wysokowibracyjny, ma związki z sanskrytem, gdyż naszym wspólnym rdzeniem byli Ariowie z Azji. Niesamowitych rzeczy dowiesz się z książki Janusza Bieszka – Słowiańscy Królowie Lechii. Pozdrawiam ciepło!