RA - Jasna Polska |
07.03.2020
Jak lekko i łatwo przejść na wegetarianizm – 7 rzeczy, o których warto wiedzieć
Jak przejść na wegetarianizm? Jak odżywiać się zdrowo i nie szkodzić życiu (sobie, zwierzętom, przyrodzie)? A może fleksitarianizm? Semi-wegetarianizm? Co to jest i co wybrać? I czy w ogóle ma to sens?
Kuchnia wegetariańska 😉
Oto 7 rzeczy, które sama chciałabym wiedzieć, gdy lata temu przechodziłam na wegetariańską dietę.
1. Nic nie musisz
Celowo zaczynam od tego stwierdzenia.
Nic nie musisz i nic nie jest na zawsze.
Ludzie mają tendencję do mówienia sobie: już nigdy, już zawsze. Zwłaszcza, gdy podejmują ważną, dużą, trudną decyzję.
Dla wielu całkowita rezygnacja z mięsa taką decyzją jest.
Bo faktycznie… trzeba zmienić listy zakupów, zwyczaje żywieniowe, a nawet rytm i styl gotowania.
Kuchnia wegetariańska jest szybka, ale potrzebuje pewnych przygotowań. W przeciwieństwie do nieszczęsnych piersi z kurczaka, które po prostu rzuca się na patelnię.
Jak łatwo i lekko przejść na wegetarianizm? – czyli zrezygnować z tego po prawej 🙂
A zatem – nic nie musisz.
Nie musisz od razu stać się wegetarianinem roku. Nie musisz po miesiącu gotować jak autorzy poczytnych wege blogów.
Nie musi Ci to nawet od razu tak bardzo smakować! (o tym za chwilę).
Może Twoją drogą jest stopniowe ograniczanie mięsa? Może postanowisz zostać przy opcji „miękkiego wegetarianizmu” – fleksi wegetarianizmu / fleksitarianizmu, gdzie mięso jada się na przykład raz w tygodniu i pochodzi ono od szczęśliwego za życia zwierzaka, tuptającego po błotku, słomie i trawie?
Każda opcja ograniczenia mięsa wyjdzie Ci na zdrowie – to pewne.
Ale nic nie musisz, ani od razu, ani potem.
I pamiętaj – zawsze możesz zmienić zdanie.
Warto dać sobie taką przestrzeń, zwłaszcza na początku.
Im mniej presji i przymusu, tym lepsze efekty (i tak jest z każdą rzeczą na świecie).
2. Przemyśl swoje powody
Mój znajomy obejrzał film, w którym pokazywano, jak „produkuje się mięso”, czyli w jakich warunkach hoduje się żywe istoty.
Najbardziej przeraziły go antybiotyki, sterydy i inne chemiczne substancje wstrzykiwane przed, w trakcie i po śmierci zwierzęcia.
Zaczął panikować, że nie może jeść mięsa, że „musi przestać”, a bardzo nie ma ochoty, bo lubi. Ale się boi, że się otruje.
Strach to nie jest najlepszy powód, by przejść na wegetarianizm.
Żadna motywacja negatywna nie jest skuteczna, bo jeśli nie dostarczysz sobie bodźców, to szybko Ci przejdzie.
Motywacja pozytywna zadziała dużo lepiej.
Co to oznacza?
Ja na ten przykład nie jem mięsa, bo chcę, by zwierzęta żyły godnie i były traktowane z szacunkiem. Także zwierzęta rzeźne i hodowlane.
I wierzę, że moja decyzja wpływa na świat.
No i chcę być zdrowa. A obecnie mięso jest skrajnie zanieczyszczone fizycznie i energetycznie. Za bardzo szanuję swoje Ciało, by fundować mu taki miks.
Jasna Polska czeka właśnie na Ciebie!!!
Przemyśl swoje powody – one zaczynają mieć fundamentalne znaczenie, gdy pojawiają się trudności.
A trudności pojawią się na pewno, oto one:
3. Kuchnia Wegetariańska jest INNA
….niż glutaminowo – chemiczno – antybiotykowe jedzenie, które oferuje trójwymiar.
Nie licz na to, że zrobisz identycznie smakujący, roślinny odpowiednik mięsnego dania.
Sojowe schabowe, bolognese z tofu, „mielone” z buraka mają te nazwy tylko orientacyjnie – by wiadomo było, o jaki kształt i teksturę chodzi. Nic poza tym.
Kuchnia wegetariańska jest pyszna, wspaniała, smakowita i niewiarygodnie różnorodna, ale…
Ale trzeba się do niej przyzwyczaić. I to na poziomie fizycznym. Co oznacza, że stopniowy trening kubków smakowych jest niezbędny.
Chodzi o powolne przyzwyczajanie podniebienia do nowych smaków.
Pamiętam, jak Kosmita zamieszkał ze mną. Gotowałam mu wtedy co chwila jakieś inne pycha popisowe danie. Kiedyś zrobiłam „boeuf strogonowa” z kotlecików sojowych zamiast wołowiny. Wszyscy zawsze je uwielbiali, tymczasem on konsumował je z nietęgą miną. Wycofałam zatem gulasz z repertuaru, aż wiele miesięcy później przygotowałam go dla gości.
– Kochanie! Ale pycha! Dlaczego tego nie gotujesz???? – brzmiała pierwsza reakcja.
Przez te pół roku zdążył się chłopak tak przestawić, że smakowało mu absolutnie wszystko.
Morał z tego taki, że do krajanki sojowej – choćby nie wiem, jak przyprawionej i podanej – też trzeba „dorosnąć”. Nie wszystkie wegetariańskie dania i składniki smakują mięsożercy od razu fantastycznie.
Ogłoś 🙂 Będziesz mieć więcej klientów. Tak po prostu.
4. Kuchnia Wegetariańska niejedno ma imię – nie tyj!
To częsty błąd tych, którzy zaczynają. Mianowicie przechodzą na dietę, którą nazywam „jarosz z PRL-u”.
Opiewa ona na pierogi ruskie i leniwe, kluchy, placki ziemniaczane, frytki, makarony…
Tak, tu nie ma mięsa. I nie – nie nazwałabym tego wegetarianizmem.
Kuchnia wegetariańska to przede wszystkim rośliny! Nie mąka z cukrem lub tłuszczem, lecz kasze (mnóstwo kasz), warzywa (mnóstwo warzyw), sporo strączków (białko) i dodatki, takie jak soja pod postaciami tofu, czy krajanki oraz jakiegoś pasztetu. I oczywiście owoce.
No ale głównie warzywa i kasze – zwłaszcza jaglana i gryczana, bo są najzdrowsze i pełno wartościowe. Oraz można z nich zrobić naprawdę niewiarygodne dania.
Tak, czy siak, na początku smakują specyficznie dla przyzwyczajonych do ziemniaków i pizzy.
Tym bardziej trening kubków smakowych jest niezbędny i będziesz musiał-a przez niego przejść.
Ale potem…
Pamiętasz Kosmitę?
Potem będziesz wykrzykiwać raz po raz – Kochanie, jakie to pyszne, dlaczego wcześniej tego nie jedliśmy???
Serio.
5. Kuchnia Wegetariańska jest łatwa i szybka – po czasie…
To tylko nastawienie, że z mięsa można szybciej – wszystko jest w głowie.
Oprócz sylikonowych, sterydowych piersi z udręczonego kurczaka-mutanta, który ledwo chodzi (jeśli w ogóle dostaje taką szansę), jakie jeszcze mięso przyrządza się w 5 minut? Żadne. Wszystko trzeba przesmażać, dusić, piec i wędzić. A zatem to tylko Twoje nastawienie.
Jestem fanką jedzenia i nie cierpię gotować. Dlatego stałam się mistrzynią 15-minutowych wege obiadów, które smakują i wyglądają jak restauracyjne dania.
Wszystko jest kwestią wprawy i doświadczenia. Gdy się otrzaskasz w kuchni wegetariańskiej, będziesz komponować wspaniałe, kolorowe posiłki na czuja z tego, co jest w lodówce (szalony, lecz smakowity przepis, który powstał z resztek i tego co akurat było w domu, podaję na samym końcu).
6. Nie śpiesz się
Przyzwyczajanie się do nowych smaków…
Nauka gotowania nowymi składnikami…
Nauka gotowania tak, by nie brakowało Ci mięsa (czyli wysokobiałkowe, zbilansowane posiłki a nie jarosz z PRL)…
….to wszystko trochę trwa.
Jest naprawdę proste, ale trwa.
Dlatego nie spiesz się.
Pozwól sobie od czasu do czasu zjeść to mięso, jeśli nie możesz wytrzymać i tęsknisz do starych smaków.
Idź na junk-food, zjedz watę cukrową, zapiekankę, frytki, pizzę….
Przejście na wegetarianizm nie oznacza gastronomicznego celibatu na miłość boską!
Zamiast sobie wszystkiego zabraniać, po prostu wciąż poszerzaj spektrum smaków.
7. Wyluzuj
Podejdź do kwestii swego wegetarianizmu na luzie.
Po pierwsze, pamiętaj, że nie jest to sprawa Twego życia i śmierci. To nie jest kolejny test, który musisz zdać. To nie jest nawet warunek konieczny, by się rozwijać duchowo.
Czytaj więcej: Jeść czy nie jeść mięso. Co to za wegetarianka, która lubi schabowe?
Po drugie, zrezygnuj z wege-dżihadu.
Ja wiem, to bardzo kuszące być prawilnym i nauczać innych, jak mają żyć. Zwłaszcza na początku wielu świeżo upieczonych wegetarian jest radykalnie nastawionych do siebie i świata.
Zapewniam Cię – to przyniesie wyłącznie przeciwne rezultaty. Nikt nie znosi, gdy się go poucza. Każdy lubi dojść do swoich wniosków sam, a nie pod presją.
Każdy potrzebuje na to innej ilości czasu.
A świat nie przestanie istnieć, jeśli Twoi bliscy będą nadal jeść mięso.
Czytaj więcej: Wymieranie Zwierząt, odchodzenie gatunków – koniec świata, czy Ziemia się Przeobraża?
Aha i jeszcze jedno.
Na ludzi najbardziej działa to, co robisz, a nie to, co mówisz. Nauczania, prelekcje i krytyka to nie jest dobra metoda, by kogoś przekonać do stylu wege.
Za to pogodne, empatyczne podejście do życia i jedzenia – owszem tak.
Czytaj także: Kim są tak naprawdę zwierzęta domowe? Pies, kot, chomik, królik… I co dla Ciebie robią?
Dlatego, po trzecie, jeśli to Twoje otoczenie reaguje oporem na kuchnię wegetariańską, tym bardziej nie walcz i nie nawracaj, tylko w pełni zaakceptuj ich wybory. Zobaczysz, jak łatwo odpuszczą.
Pewna mięsożerna osoba powiedziała, że tak łatwo jest jej mnie podejmować jako gościa (i karmić wegetariańsko), gdyż nigdy nie zatruwam jej życia tłumaczeniem, że źle robi i źle żyje.
W ogóle nie wtrącam się jej do garów (ani systemu wartości).
Dzięki temu czuje ona przestrzeń, by eksperymentować w kuchni tak, aby ugotować dla mnie (i dla siebie) coś smacznego i wege – bez wysiłku, bez presji, bez wstydu. A czasem nawet ugotować coś wege specjalnie tylko dla siebie.
Hmmm….
Moja kuchnia 🙂
Duchowe korzyści wegetarianizmu / weganizmu / niejedzenia mięsa
O tym, że zwierzęta żyją w obozach koncentracyjnych, wiesz bardzo dobrze.
O tym, że ich życie nie znaczy nic i jak w związku z tym są traktowane – też.
Tyle, że to nie znika bez śladu w momencie ich śmierci. Energie są jak pierwiastki – mogą zmieniać kształt i formę, ale pozostają.
Chyba, że trafiają na świadomą Istotę, która je przetransformuje, ale to inny temat.
No więc, oprócz antybiotyków, chemii, niewłaściwych, powodujących choroby i degenerację pokarmów (np. mączka rybna dla roślinożernych krów), w mięsie pozostaje coś jeszcze.
Cały strach i cierpienie zadane za życia.
Sorry, wiem, niemiła wiadomość, ale takie są realia.
Pod wpływem potężnego strachu i bólu – a taki właśnie przeżywają zwierzęta hodowlane w „cywilizowanym” gadzim świecie nastawionym na zysk – zmieniają się zapisy w ich DNA, struktura ich komórek.
Wibracje ulegają obniżeniu, komórki słabną i ulegają degeneracji.
Ciało kury, krowy, czy świni to też jest żywe ciało i działa pod tym względem dokładnie tak, jak Twoje. Czyli jak biblioteka.
Wszystko się w nim zapisuje.
A potem Ty to jesz.
Wiele wskazuje na to, że kuchnia wegetariańska zmienia świat na lepsze.
Jeżeli jesteś istotą bardzo świadomą, nie ma to na Ciebie wpływu. Jedząc, transformujesz ten ból i strach. Okazując wdzięczność i szacunek Zwierzęciu, które tak Ci służy, na pewnym poziomie oświetlasz mu dalszą drogę.
Ale do tego trzeba Świadomości i wysokich wibracji.
Reszta zjada ból i strach.
Zapewne domyślasz się, że to raczej nie pomaga?
Dlatego warto (choć nie trzeba, bo NIC w rozwoju duchowym nie jest obowiązkowe – inaczej przestaje to być rozwój, i robi się ludzki poligon) zrezygnować z jedzenia mięsa, chcąc poszerzyć świadomość i podnieść wibracje.
Na jakiś czas lub na stałe lub po prostu je ograniczyć.
Ja nie zrezygnowałam całkowicie, bo bardzo źle reaguję na rozkazy, nakazy i prohibicje wszelkiego rodzaju. Także narzucane samej sobie.
Dlatego zostawiłam sobie przestrzeń na każde doświadczenie i faktycznie, nie jem mięsa przez 95% czasu. Ale czasem jem. Kilka razy do roku. I czuję, że dla mnie to jest najlepsze rozwiązanie.
Czytaj więcej: Super dieta fit, czyli odchudzanie bez diety. Jedz co chcesz, Ciało Ci podziękuje
A Ty znajdź swoje i nie trzymaj się go kurczowo.
Pozwól niech płynie.
Zmieniasz się, a świat razem z Tobą, każdego dnia.
Możesz być wegetarianką, możesz być fleksitarianinem, możesz spróbować weganizmu, witarianizmu, breatharianizmu… a potem zmienić zdanie. Poczuć, że Twoje ciało potrzebuje czegoś innego.
Może tak być. Ciało też się zmienia.
Czytaj więcej o zmianach w Ciele i jego roli w poszerzaniu świadomości.
Niczego na sobie nie wymuszaj. Bądź dla siebie dobry i wyrozumiała.
Po prostu działaj świadomie.
To ta intencja wszystko zmienia, a nie ślepe podążanie za zbiorem zasad, które wytyczył ktoś inny.
Smacznego!
Aho
Sprawdź, co dobrego w Ogłoszeniach na Jasnej Polsce:
PRZEZ ŻYCIE – DO ŻYCIA 🔥 Przestrzeń Świętego Ognia Życia
Cała Polska | ZOOM222 PLN
Szczegóły cenowe
💛 222 zł – udział w wydarzeniu (3 spotkania + Przestrzeń Błogosławieństwa + Dostęp do nagrań)
❤️🔥 333 zł – udział + indywidualny odczyt Wyroczni Ognia Życia
07.05.2025
Sztuka AKCEPTACJI – krok po kroku do wewnętrznego spokoju
Cała Polska | ZOOM100 PLN
Szczegóły cenowe
Cena sugerowana za cykl 6 spotkań to 100 zł natomiast jeśli jest ona przeszkodą, napisz do mnie. W formularzu zapisów dostaniesz link do wpłaty całek kwoty na rzecz Attitudinal Healing International.

Wydarzenie odbywa się cykliczne co tydzień
Festiwal Jaśniej 2025
dolnośląskie | Rudnica360 PLN
Szczegóły cenowe
Wrotycz :I pula biletów 360 zł do 13.04
Pokrzywnik: II pula biletów 390 zł do 11.06
Amanitowy Soft: III pula biletów 440 zł do 7.08
08.08.2025
III Festiwal Natura i zdrowie
dolnośląskie | Moszna Zamek22.00 PLN
Szczegóły cenowe
Wejście na Zamek i park zamkowy 22.00 zł ulgowy 13.00 zł na Festiwal Który mieści się w Parku Zamkowym
04.07.2025
Odkryj swój prawdziwy cel w życiu – dusza – karma – reinkarnacja
warmińsko-mazurskie | Lipowo1480 PLN
Szczegóły cenowe
1480 zł przy wpłacie zaliczki do 23 kwietnia 2025 po tej dacie cena wzrasta o 200 zł
plus koszty pobytu – nocleg i wyżywienie : 2040 zł – 6 noclegów, pyszne wegetariańskie posiłki 3x dziennie
20.07.2025
Pełnia Życia – Kreta 2024 – taniec, joga, transformacja, relaks, regeneracja
Europa Południowa | Kreta - Grecja1320 PLN
Szczegóły cenowe
plus 790 Euro
Cena zawiera koszt warsztatów, wyżywienia i zakwaterowania w pokojach 2 i 3 osobowych z łazienką – o wyborze pokoju decyduje kolejność zgłoszeń.
08.06.2025
Pramen Festival 2025 Kwiat Paproci
małopolskie | Bolęcin150 PLN
Szczegóły cenowe
KOSZT TO 150 PLN ZA OSOBĘ (ZWROT NASZYCH NAKŁADÓW ORGANIZACYJNYCH) ZA WSZYSTKIE DNI PRAMEN 2025
19.06.2025
Szamański warsztat “Śmierć i Odrodzenie”
dolnośląskie | Nowa Morawa1990 PLN
Szczegóły cenowe
Koszt: 1990 zł PLN os. / 1890 zł PLN za os w parze + koszty pobytu 210 PLN – 280 PLN osoba za dobę (nocleg i wyżywienie)
UWAGA: Przy wpłacie zaliczki 390 zł PLN – miesiąc przed warsztatem otrzymujesz 100 PLN zniżki!
17.05.2025
Szkoła Tantry – 2-letnia Formacja Psychodynamiki Relacji i Komunikacja Ciała
dolnośląskie | Nowa Morawa1990 PLN
Szczegóły cenowe
Koszt: 1990 PLN os. / 1890 PLN za os. w parze + koszty pobytu 210 PLN – 280 PLN osoba za dobę (nocleg i wyżywienie)
UWAGA: Przy wpłacie zaliczki 390 PLN – miesiąc przed warsztatem otrzymujesz 100 PLN zniżki!
05.04.2025
P. S. Szalony przepis na pyszny sos do kaszy jaglanej lub ryżu:
-
Podsmaż por (w plasterki) razem z suszonymi pomidorami (pokrojone w kostkę – pół słoika) oraz pomidorami z 1 puszki
-
Dodaj pokrojony ananas (z puszki, kilka plasterków), pokrojone w kosteczkę ogórki kiszone (kilka) oraz garść rodzynek
-
Pozwól, by się to przemieszało i podgotowało chwilę, tak by rodzynki zmiękły
-
Na koniec skrop sokiem z połowy pomarańczy (już nie gotuj, bo może zgorzknieć)
-
Polewaj kaszę lub ryż i zjadaj ze smakiem – sos słodko-kwaśny w wersji de luxe 🙂
Źródło ilustracji w tekście: Internet (gł. Pinterest, Unsplash, Pixabay), chyba, że podano inaczej.
Liczba odwiedzin: 17822
Komentarze
MILA
ŚWIETNY TEKS!!!! BARDZO MI POMÓGŁ
RA - Jasna Polska
Cieszę się 🙂
Marcin
Miałem moment w życiu w którym przestałem jeść mięso na kilka lat (ograniczyłem o ponad 90% spożycie). Po 2 latach czułem spadek sił duchowych fizycznych. Patrząc w pracy na niereformowalnych mięsożerców (takich co żywią się głównie mięsem) widziałem ich siłę fizyczną i energię (także w warstwie relacji – tej najbardziej prymitywnej). Znów spróbowałem mięsa i… poczułem siłe.
Jak zastąpić mięso? Co jeść w zamian zeby nie czuć spadku sił, libido – wszystkiego?
RA - Jasna Polska
Marcin, dieta to bardzo indywidualna sprawa. My nie jemy mięsa od lat i czujemy się ok – siły życiowe i energia na pozytywnym poziomie i raczej jest lepiej, niż wcześniej.
Mogłabym Ci pisać o zbilansowanej diecie – czy dbałeś o białko, zbilansowanie wartości odżywczych itd. ale może jest tak, że Twój organizm potrzebuje obecnie po prostu innego jedzenia?
Wsłuchuj się w siebie, jedz i sprawdzaj wewnętrznie, jak Ci to służy.
Jeśli nie chcesz jeść mięsa, może po prostu je najpierw ogranicz?
Niektórzy nie są gotowi na wegetarianizm i dlatego przechodzą na fleksi. Każdy potrzebuje czegoś innego.
Poza tym, potrzeby ciała się zmieniają, wraz z Tobą i Twoją energią. To nie jest constans. Może potrzebujesz teraz zjeść mięso, by potem znowu z niego zrezygnować?
Ciało wie najlepiej, czego mu potrzeba 🙂 W tym wszystkim chodzi o to, by zaufać sobie.
Michał
Nie jem mięsa od prawie sześćdziesięciu lat. Jako małe dziecko jadłem to, czym mnie karmiono. Nieco później już wybierałem świadomie, od kiedy zobaczyłem krwawe strzępy moich przyjaciół. Tak, zaprzyjaźniłem się z dwoma króliczkami, z którymi “rozmawiałem” i bawiłem się w chowanego. Przerażenie, jakiego doznałem odcisnęło piętno na moim życiu. Przestałem jeść mięso w jakiejkolwiek postaci.
W życiu zawodowym musiałem odwiedzać fermy hodowlane i za każdym razem głęboko współczułem tym istotom, instrumentalnie traktowanym przez robotników. Nie mam zamiaru nikogo agitować, lecz aspekt moralny jet fundamentem ewentualnej decyzji o rezygnacji z mięsa.
Dla mięsożernych futurystów mam pytanie: jak w kolonii na Marsie będziemy pozyskiwać mięso?
RA - Jasna Polska
Dziękuję Michale za ten komentarz. Tak, obecne cierpienie zwierząt jest nie do opisania. Tak, obrazek z rzeźni, czy chowu klatkowego to absolutne bestialstwo. Koszmar, z którego trudno się otrząsnąć.
A jednak…
Każdy ma swoją drogę…
Każdy ma inne tempo…
Każdy dochodzi do pewnych wniosków na swój sposób…
Każdy ma inną wrażliwość i inaczej doświadcza.
Dla mnie najważniejsze jest, że spada spożycie mięsa. Że ludzie zaczynają je ograniczać. To oznacza, że – tak jak przy jajkach “zero” – będzie można wrócić do humanitarnego chowu i humanitarnej śmierci zwierząt.
Zaprzestanie zadawania im bezsensownego cierpienia to pierwsza, najważniejsza rzecz, jaką możemy i jesteśmy w stanie zrobić JUŻ. Tylko trzeba zrezygnować z “prawa” do kotleta każdego dnia. Z przemysłowej produkcji, która za tym stoi.
A to już jest suma pojedynczych decyzji każdego z nas.
Każdy z nas codziennymi, malutkimi wyborami dokłada lub odejmuje cierpienia zwierzętom hodowlanym.
I chciałabym, by wszyscy mieli tego świadomość.
Pozdrawiam!