RA - Jasna Polska |
07.03.2020
JOMO – joy of missing out – poznaj nowy, cudowny sposób, by o siebie zadbać i natychmiast podnieść swoje wibracje
No dobra, wcale nie taki nowy – frazy JOMO po raz pierwszy użyto podobno w 2012. JOMO czyli joy of missing out, oznacza radość i uczucie spokoju wynikające z „nie bycia na bieżąco w sieci”.
W 2014 przejęły go agencje reklamowe (o ironio), a potem została wydana książka.
Ja o JOMO dowiedziałam się niedawno i z radością stwierdziłam, że praktykuję je od lat na co dzień.
JOMO jest przeciwieństwem FOMO.
Pogłębieniem FOMO, czyli chorej relacji z social mediami jest FOJI i MOMO.
Ale zanim o nich, kilka soczystych przykładów głębokiego popieprzenia naszej wirtualnej rzeczywistości.
Banksy wie o co chodzi… No FOMO, no pain…
Followersi i lajki już od kilku zł – możesz je kupić oficjalnie w sieci
Energia social mediów jest bardzo męcząca.
Jej zadaniem jest nękać, drażnić, rozdrapywać, zaczepiać, prowokować, osłabiać, drenować.
To energia nadmiaru hałasu, presji, a nade wszystko rywalizacji.
Trójwymiarowe power games – pasożytnicze gry o energię i walki o władzę, przybierają tu karykaturalną postać.
Walki o „status”, „prestiż”, „sławę”, lajki. Jesteś tak dobry, jak twój ostatni post. Rywalizujesz z całym światem i ze sobą.
Social media to igrzyska walk o energię.
Ideał już dawno sięgnął bruku, na instagramie Jasnej Polski codziennie dostaję g… ofertę z cyklu „poprowadzimy twój profil i pomożemy ci stać się gwiazdą ig”.
Na stronę jednej z takich firm zajrzałam. Oto jaki mają sklepik:
Można kupić lajki, followersów, komentujące boty, które będą udawały ciebie, a dla dociekliwych agencji marketingowych również fałszywe statystyki tzw. views.
Oprócz powyższych można kupić także lajki i odsłony na Tik Tok, Soundcloud (!) i Twitterze.
Artykuł, który znakomicie to ilustruje, znajdziesz tu: https://noizz.pl/nauka-i-technologia/jak-kupuje-sie-lajki-i-followersow-na-instagramie/1wqvcf6
Można także kupić „farmy fanów”, czyli sztuczne konta z dużą ilością followersów – gotowe, by zmienić im nazwę i monetyzować jako własne. O takich farmach, czyli kontach ze 100-200-300 tysiącami fanów informuje powyższy artykuł oraz ten: https://czaplicka.eu/farmy-fanow/
Coś co miało być platformą komunikacji kreacji stało się jedną wielką cyrkową areną dla power games, czyli bezwzględnych walk o energię, „władzę”, „wpływy”, „sławę”.
Więcej o power games przeczytasz tu: Dlaczego mi tak smutno?! Jeszcze dwie przyczyny smutku – tylko dla zaawansowanych
Power games są jak heroina ponieważ niszczą swego żywiciela. Nie mając „mocy” czyli power (czymkolwiek ona jest dla ciebie – stanowiskiem w firmie, czy ilością followersów) bardzo chcesz ją pozyskać – temu oddajesz całą swą energię. Z kolei mając power, przez cały czas boisz się ją stracić i jednocześnie chcesz jej mieć coraz więcej.
Na fb NIE doświadczysz takiej przejrzystości, struktury, wewnętrznej harmonii i porządku, czyli energii, w jakich została zaprojektowana Jasna Polska. Tu znajdą Cię na pewno, bez względu na to, kiedy umieścisz ogłoszenie <3
Wstydliwa prawda – mnie też dopada FOMO
Konta na fb i ig prowadzę wyłącznie po to, by puszczać w świat informacje o Jasnej Polsce. Takie czasy. Jak się prowadzi duży portal www, trzeba być w social mediach.
Ale nie ukrywam, że nie śledzę poczynań innych w sieci.
Dlaczego?
Oczywiście przede wszystkim z braku czasu – prowadzenie Jasnej Polski to praca na dwa etaty: blog i administracja portalu.
Poza tym wolę książki, spacery, medytacje i inne prywatne radości, które zabierają cały mój wolny czas.
Czytaj więcej o książkach na Jasnej Polsce!
Lub pobierz sobie e-booka do medytacji:
Ale jest też inny powód.
Oglądając ten wirtualny świat, błyskawicznie zaczynam odczuwać FOMO…
I tak dochodzimy do JOMO, FOMO, FOJI i MOMO
FOMO – fear of missing out, to strach, że cię coś omija w sieci.
Ale nie tylko strach, że nie ogarniesz zyliona nic nie znaczących informacji z cudzego życia.
W FOMO jest coś jeszcze – strach, że ty jesteś do dupy.
Że w porównaniu do tych innych, jesteś beznadziejna-y. Gruba-y. Brzydka-i. Biedna-i. Bez ambicji. Bez talentów. Bez celu i sensu.
Z bardzo nudnym, dennym życiem, w którym nic się nie dzieje, podczas gdy u innych dzieje się wszystko.
I to wszystko co najlepsze.
Tak bym opisała FOMO. Bo tak się zaczynam czuć po przejrzeniu kilkunastu różnych postów.
Nic na to nie poradzę. Mój mózg widząc te idealne obrazki, natychmiast zaczyna robić krecią robotę. Natychmiast.
A potem jeszcze niechcący widzę komentarze – dyskusje, pomysły, zachwyty, osiągnięcia… I myślę sobie, że choćbym nie wiem co zrobiła i co osiągnęła, trawa w czyimś ogródku będzie zawsze bardziej zielona. Tak jesteśmy skonstruowani.
Porównywanie się i rywalizacja to dwa bardzo ludzkie odruchy, które w dobie kompletnego popieprzenia wirtualnych ego, stały się szalenie destrukcyjne.
Wywiad z dr Jakubem Kusiem (Uroda Życia):
Od czego konkretnie się uzależniamy skrolując FB?
Jak się ma nasza potrzeba bycia na bieżąco do tej często zupełnie nieistotnej wagi śledzonych informacji?
I jeszcze: “Według badań Royal Society for Public Health z 2017 roku, Instagram jest najgroźniejszą aplikacją dla zdrowia psychicznego młodych ludzi.”
SM, czyli social media, to taki odpowiednik sado-maso w obecnych czasach….
Przeciętny Amerykanin spędza ponad 2 godziny dziennie w social mediach. To 5,5 roku w ciągu całego życia.
Pomyśl, co można by zrobić dla siebie w ciągu tego czasu….
FOMO, czy JOMO? – Jak zawsze wybór należy tylko do Ciebie 🙂
Pogłębieniem chorej relacji z mediami społecznościowymi są: FOJI oraz MOMO
FOJI to fear of joining in, czyli strach przed włączeniem się do obiegu w social mediach.
Taka osoba z góry boi się odrzucenia i braku społecznej akceptacji – nie zamieszcza swoich treści i zdjęć, z obawy, że zostaną pominięte, dostaną za mało lajków, albo że jakaś fejsbukowa ohyda uderzy bezinteresownym hejtem.
Tego ostatniego akurat można się naprawdę bać. Hejtowanie na fb idzie sprawnie, hejterom nie przeszkadza w ogóle fakt, że w większości nie są anonimowi – puściły im już wszystkie zawory bezpieczeństwa, przyzwoitości, czy instynktu samozachowawczego.
Czytaj więcej: Jak sobie radzić z hejtem w realu lub w sieci… czyli ego na odwyku, 3 rodzaje Cieni i ich rola w 3D
MOMO to z kolei mistery of missing out, czyli paranoja w czystej postaci.
Jak się okazuje są już tacy ludzie w sieci, którzy widząc brak wpisów u swoich znajomych, zakładają, że omija ich coś wspaniałego / ważnego / ciekawego.
Brak wpisów oznacza, że znajomi mają realne życie i gdzieś dobrze się bawią, a biedny, zmaltretowany szpieg z krainy social mediów cierpi, że nic o tym nie wie.
Psychika ludzka bywa w trójwymiarze bezlitosnym narzędziem samoudręczenia.
Zastanawiam się, jakie jeszcze schorzenia, dewiacje i cierpienia wyprodukuje człowiek w związku z nadużywaniem mediów „społecznościowych” (czy raczej: „samotnościowych’).
Czytaj więcej: 8 Rzeczy, którymi facebook na pewno się przed Tobą nie pochwali…
Jak ja sobie zazdroszczę!!!! Czyli auto FOMO
Rok 2016 był dla mnie jednym z najtrudniejszych w życiu. Mam takich kilka w kolekcji – wyjątkowo parszywych i ten jest zdecydowanie na podium.
Jednocześnie, mam też zwyczaj, że pod koniec roku – bez względu na to, jaki by o nie był, robię album.
Analogowy – z papierowymi zdjęciami, których nie może być zbyt wiele i wręczam go Kosmicie jako prezent.
Zdjęcia, z racji ograniczonej objętości albumu, są starannie wybrane i pokazują różne wspólne chwile danego roku. Oczywiście te miłe. Te warte zapamiętania.
Gdy ostatnio przeglądałam album z 2016, poczułam nutkę nostalgii…
Ach! Co to był za wspaniały rok! – Jacy my piękni, w jakich okolicznościach cudownych, ile wspaniałych rzeczy się zdarzyło….
Jak dużo śmiechu, prezentów, dobrego jedzenia i przygód!
Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że są to starannie wyselekcjonowane krótkie momenty z naszego życia, kiedy było przez CHWILĘ miło, dobrze, spokojnie, bezpiecznie.
Że z 365 bardzo ciężkich dni można naprawdę wyłuskać kilkadziesiąt radosnych momentów, wkleić do albumu i powiedzieć światu – zobaczcie jakie mam doskonałe życie.
I to właśnie robią social media.
Dołącz. Będzie nas więcej 🙂 (a jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, kliknij TU lub TU
Jedyną odtrutką jest JOMO
Swojej durnej głowy nie pokonasz. Zawsze będziesz chciał-a się porównywać i rywalizować – nieważne z kim – jak innych zabraknie to choćby i z samym sobą.
I to zawsze będzie bolesne. Bo „tam” na zdjęciu jest ideał, a tu w realu jesteś Ty – ze swym zwyczajnym życiem. Takim samym, jakie mamy wszyscy.
Oczywiście, to nie chodzi o to, by zaraz się odcinać od wszystkiego i wieść życie internetowego pustelnika.
Warto wybierać świadomie, co chcesz obserwować. Polubić coś, co Ci się naprawdę bardzo podoba. Napisać coś z treścią – coś znaczącego, jeśli czujesz potrzebę.
Ja taką potrzebę w social mediach czuję rzadko, dlatego się wyłączam.
Wolę zająć się swoim życiem – to jedyne, co mam naprawdę.
Aho!

Pomóż Jasnej Polsce, by powstawały kolejne!
Zostań naszym Patronem!Zrób szybki przelew!Wspieraj nas kupując dla siebie!
Na Jasnej Polsce znajdziesz same dobre, wzmacniające i przyjazne MIEJSCA:
Miejsce na festival – Pole namiotowe Masz Moc
łódzkie | Biała Rawska50 PLN
Szczegóły cenowe
Do wynajęcia duży teren - Szczegóły cenowe Do ustalenia indywidualnie.
Źródło ilustracji w tekście: Internet (gł. Pinterest, Unsplash, Pixabay), chyba, że podano inaczej.
Liczba odwiedzin: 6801