Stan nie do opisania, czyli JA JESTEM – Jam Jest – Ja Istnieję – brutalny Kurs Poszerzania Świadomości
To jest mój najbardziej osobisty tekst na tym blogu. Wiąże się z czymś, co przeżyłam niedawno. Chodzi o stan Ja Jestem (Jam Jest, Ja Istnieję…).
Od razu uprzedzam, to raczej tekst dla „zaawansowanych”, nie będzie tu ani miło, ani lekko, ani jakoś szczególnie wesoło. Przejechał przeze mnie walec JA JESTEM i mało brakowało, aby została po mnie mokra plama.
Ponieważ znowu piszę o świadomości, rozpoczynam cykl (?) pt. Kurs Poszerzania Świadomości, zobaczymy, gdzie mnie to zaprowadzi… jego pierwszą część znajdziesz tu: Jaki proces zachodzi, gdy się wznosisz, poszerzasz Świadomość i na maksa podnosisz wibracje
Czy ćwiczyłaś już Ja Jestem?
Bo ja tak. Od jakiegoś czasu „ćwiczyłam” Ja Jestem. Jam Jest. Ja istnieję. Mówiłam to sobie, próbując poczuć olśniewające piękno tej prawdy i jej światło.
Niestety… Zamiast błogości, kuliłam się w sobie, dotkliwie odczuwając maleńkość mej człowieczej powłoki i wiedzę, że jestem tutaj tylko odpryskiem, okruchem, pyłkiem…
Wyraźnie czułam, że moja Świadomość, jest „gdzieś tam”, a ja jako człowiek, jestem tylko jej wytworem, jej chwilową iluzją.
Jętką jednodniówką.
Minutą z filmu, który trwa Wieczność.
Wszystkie te odczucia napływały do mnie z taką siłą, że zamiast majestatu Ja Jestem, prawdziwej radości istnienia, czułam swą mierność, marność, chwilowość i bezsens mej ludzkiej egzystencji.
Podczas ostatniej bardzo głębokiej medytacji, powzięłam intencję, że pragnę zjednoczyć się z moją Świadomością, by choć na chwilę poczuć Ja Jestem w całej pełni.
Nie chciałam odczuwać Jej jako czegoś zewnętrznego i większego ode mnie. Chciałam wreszcie poczuć pełnię, wynikającą z tego, że oto Ja Istnieję (bo to fakt niezaprzeczalny i jedyna obiektywna prawda w całej Kreacji – nieważne w jakiej powłoce – chodzi o mego Ducha, moją Esencję, moją Świadomość).
Anglicy mówią „be carefull what you wish for”…
Niech wszystkie wartościowe inicjatywy będzie można odnaleźć na Jasnej Polsce. Jeśli mieszkańcy wsi Jaworki mogą ją promować na portalu, to na co czekacie Wy? 🙂
Ja Jestem to stan pokory i nie-osądzania
W trakcie medytacji najpierw pojawiły się programy niezgody na swoją wielkość (jako Nieskończonej Istoty, a nie 3D człowieka). Strach przed byciem podziwianym, lub co gorsza – przed byciem guru. Brak pozwolenia na czucie się wspaniałą, choćby przez chwilę i nawet najbardziej zasłużenie w ludzkich kategoriach (swoją drogą zauważ – tylko człowiek wierzy, że musi zasługiwać, Duch jest wspaniały po prostu).
To wszystko, co powyżej, to tysiące wcieleń w matriksie. Tysiące, ba! Setki tysięcy historii związanych z mitomanią, egomanią, fałszywymi prorokami, pragnieniem i nadużywaniem władzy, czy wreszcie poczciwą w tym kontekście „wodą sodową”. Oraz fałszywie pojmowaną pokorą.
Czytaj więcej: Uważaj! To nie Twoje myśli ! 10 meta – programów matrixu, które non-stop miesza nam w głowie
Prawdziwa pokora to nie jest ustawiczne pomniejszanie siebie.
To głęboka, pełna akceptacji i współczucia świadomość, że jesteś wszystkim – każdą ciemnością i całym światłem. I możesz przejawiać się w dowolny sposób, gdyż nic nie jest lepsze, czy gorsze – wszystko jest tylko doświadczeniem.
I że tak, jak Ty, mają wszystkie istoty wokół Ciebie.
Osądzanie w takim stanie umysłu jest w zasadzie niemożliwe. To znaczy – oczywiście, jako człowiek widzisz, że ktoś złamał zasady panujące w trójwymiarze i zrobił coś „złego” (coś, co krzywdzi innych).
Ale w głębi swej istoty jednocześnie wiesz, że widzisz tylko jeden z tryliona aspektów tej istoty, która przejawiła Ci się akurat w taki sposób. Lecz mogła w każdy inny…
Czytaj więcej: Jest tak jak WYBIERASZ – więc przestań do cholery ratować świat
Nie wiem, czy to, co piszę jest dla Ciebie zrozumiałe, bo to są rzeczy, których logiczny umysł nigdy nie pojmie. To są rzeczy, które się odczuło, przeżyło, albo nie. Jeśli nie – pozostaną jedynie abstrakcyjnym wywodem.
Jasna Polska powstała, by przypominać ludziom, że mają wszystko, co najcenniejsze: Siebie i swoją Moc. Nawet jeśli głęboko zakopane – wszystko, czego potrzebujesz jest w Tobie, Kochanie
Dochodzenie do Jam Jest, czyli mała wycieczka po swoim cieniu
Wracając do mego Ja Jestem…
Gdy „wyczyściłam” już swe blokujące programy (przez co rozumiem, że pozwoliłam im w pełni się przejawić w mej świadomości i całkowicie zaakceptowałam ich istnienie) poczułam… że Ja Jestem…
Jeszcze na chwilę o negatywnych programach – co się dzieje po ich oczyszczeniu?
Przejdźmy przez to na przykładzie „strachu przed byciem guru”. Akceptacja tego strachu nie oznacza, że od teraz chcę zostać guru. Wręcz przeciwnie. Nie chcę jeszcze bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Dlaczego? – Bo od teraz nie zahacza mnie i nie wysysa ze mnie energii mój strach.
Wiem, że kiedyś byłam guru i kończyło się to różnie…
Raz „dobrze” (umierałam otoczona wyznawcami i bogactwem), a raz „źle” – umierałam zdecydowanie szybciej i boleśniej.
Wiem, że bywały wcielenia, gdy bardzo chciałam być guru, ale nigdy nie osiągałam upragnionych rezultatów. Tonęłam wtedy w urojeniach, albo w żałosnym usiłowaniu wyszarpania dla siebie jakiegokolwiek podziwu i szacunku.
Były też takie wcielenia, kiedy wierzyłam bardzo w co głoszę, a potem traciłam tę wiarę i łamało mi to serce oraz mieszało zmysły.
Były i takie, kiedy od początku cynicznie podchodziłam do gry, jak obecnie setki tysięcy „kapłanów” wszelkich wyznań, gdyż od samego początku chodziło mi o energię, czyli o władzę, seks i pieniądze. Czyli: WŁADZĘ.
Zgoda na to, by wszystkie te aspekty zostały mi wyświetlone, sprawiła, że niejako „rozmontowałam” bycie guru na czynniki pierwsze, co sprawiło, że okazało się ono taką samą fraszką – a zatem niegroźną iluzją – jak wszystko inne.
A poza wszystkim – czymś już bardzo ogranym i… nudnym!!!
Wiem już, że tego nie powtórzę, bo nie ma tam NIC, czego bym nie spróbowała. Nic już nie kusi i nic nie nęci.
Mogę przestać bać się tej części siebie. W tej szafie trupa już nie ma – pozostało po nim zabawne i pouczające wspomnienie.
Ty też możesz rozmontować trupy z twej szafy.
Tu znajdziesz więcej informacji: Gdzie jest mój Cień i dlaczego TAK BARDZO wpływa na moje życie
oraz: Jak przetransformować swój Cień w 8 prostych krokach
Czekamy na Was, by stworzyć alternatywną bazę Wydarzeń, Osób i Miejsc – niezależną, bezpieczną, jasną przestrzeń – nieśledzoną i niesprzedawaną przez fejsbuka i inne matrixowe potworki.
Ja jestem – Jam Jest – Ja Istnieję – stan NIE – DO – OPISANIA (mimo to spróbuję)
Wracając do Ja Jestem, bo to Ono jest bohaterem tego tekstu…
Gdy przebrnęłam już przez te wszystkie człowiecze zabawki Świadomości, poczułam stan, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłam.
Fizycznie, poczułam całkowitą Ciszę w ciele, tak jakby było jednocześnie materialne i niematerialne. Mimo, że mój oddech przez nos był bardzo delikatny i płytki, strumień powietrza był lodowaty i orzeźwiający, ożywiający – na skalę, jakiej nigdy nie przeżyłam.
Jednocześnie mój umysł zniknął.
Byłam w miejscu, w którym nie było NIC.
Czytaj więcej: Sasafras – medycyna Miłości, królowa Łagodności, potężna Roślina Nauczyciel
Bardzo zimne, puste, samotne miejsce, lecz całkowicie neutralne. Zimne bez odczucia zimna, puste mimo kłębiących się, nabrzmiałych jak wilgotne nasiona potencjałów, całkowicie, bezbrzeżnie samotne, lecz w sposób niesamotny – pełen spokoju i zrozumienia.
Był to stan, niemożliwy do opisania ludzkimi słowami, ponieważ: a) nie mamy takich określeń w naszej mowie, b) w trójwymiarze są to rzeczy niemożliwe do doświadczenia, więc ludzki umysł ich nie obejmie.
Robię co mogę, by choć odrobinę Ci go przybliżyć Ci, ale wiem, że naprawdę zrozumiesz go, dopiero gdy sam-a się tam znajdziesz.
Był to stan rozkoszy i pustki.
Spokoju i nicości.
Nieludzkiej Ciszy.
Stan, w którym NIE ISTNIEJĄ takie słowa jak: dobry-zły, piękny-brzydki. Tam nie ma dualności, ani ludzkich osądów.
Tam jest nic i jednocześnie Wszystko Co Jest.
W pewnym momencie zobaczyłam siebie jako szczerozłotą misę, wewnątrz której istnieje Wszystko, a na zewnątrz której nie istnieje Nic.
I to było…. Błogosławione.
To jedyny przymiotnik, który jako tako oddaje to, co się tam „działo”, czy raczej co tam się „nie działo”, gdyż nie działo się absolutnie nic – jako Świadomość, Ja Jestem, nie miałam w sobie żadnej energii, władzy, potęgi (to wszystko są ludzkie zabaweczki).
I w zasadzie na tym mogłabym skończyć, lecz niestety nie skończyłam…
Zaczynałam od tych metod i nadal bardzo często do nich wracam. Sprawdź, czy to coś dla Ciebie i pobierz sobie fajnego e-booka.
Jam Jest a kompletny brak sensu i celu
Ten stan rozpuszczał się i rozmywał we mnie jeszcze pół dnia, a nazajutrz… znalazłam się w bardzo dziwnym, strasznym miejscu.
Miejscu jakże znanym Ludzkości. Jakże skrzętnie przez nią omijanym, zamiatanym, wypieranym.
Miejscu będącym źródłem ponadczasowych dzieł, świadczących o Boskości Istoty Ludzkiej i miejscu, które wtrąciło bardzo wielu w przepaść.
Zgubiłam całkowicie sens i cel mego życia.
Po tym, co widziałam i doświadczyłam jako Ja Jestem, powrót do codziennej egzystencji poczynił we mnie spustoszenia.
Co prawda, już od dawien dawna wiedziałam (na głowę), że życie ludzkie nie ma sensu i jest po prostu doświadczaniem w materii kolejnych aspektów siebie.
Teraz jednakże POCZUŁAM to głęboko w trzewiach.
W lędźwiach.
W płucach.
A całkowity bezsens i bezcelowość mego – którego to już? – stutysięcznego, a może milionowego? – wcielenia tu na Ziemi, roztrzaskał mnie na kawałki.
Zanim Ja Jestem stanie się pięknym doświadczenie, trzeba wyłączyć mózg i “wyjść” z człowieka – czyli ego, tożsamości i oczekiwań
Dotąd znosiłam ten cały kołowrót – te śniadania, ścielenie łóżka, zakupy, rachunki, praca, drobne przyjemności, a potem ścielenie łóżka, prysznic, zęby, spać…. – znosiłam ten bezsensowny tok wiecznie tych samych czynności, wierząc, że w tym życiu wreszcie się od tego uwolnię raz na zawsze.
A teraz doszedł do tego lęk – a co jeśli nie? A co jeśli znowu umrzesz i ZNOWU tu wrócisz? Żeby znowu ścielić te pieprzone łóżka, uczyć się czytać, jeść, defekować, „realizować” jakieś śmieszne ludzkie cele… i tak bez końca. Wciąż i wciąż przeżywać TO SAMO tyle, że w zmieniającym się sztafażu?
Straciłam chęć do robienia czegokolwiek.
Pisanie? Jedzenie? Marzenia? Rysowanie? Spacery? Jasna Polska?
PO CO?
Czytaj więcej: Straszliwa nuda lub pragnienie śmierci, czyli „bonusy” na Twej drodze do oświecenia
Powiem Ci tak: w ostatnim tygodniu przeszłam przez najczarniejszą czerń.
I jednocześnie nie.
🙂
Bo kiedy „zadzierasz” z Ja Jestem, tego się nie da zapomnieć, odzobaczyć, wrócić do stanu sprzed.
Ono przy Tobie zostaje. I to zostaje dwojako.
Z jednej strony jesteś tym człowiekiem, który przed chwilą zderzył się z brutalną prawdą o ludzkiej egzystencji.
Nie tylko wiesz, ale CZUJESZ – jako dojmujący w środku, palący ból – że wszystkie twoje starania, twoje malutkie marzenia, maleńkie sukcesiki i porażki, twoje starania … to wszystko nie znaczy nic.
Jest miałkie i ulotne jak kartka papieru wrzucona do ognia.
Tym właśnie jest ludzkie życie – kartką, która po chwili znika w ogniu na zawsze.
Z drugiej strony – o g r o m n a i p o t ę ż n a część Ciebie stoi OBOK i obserwuje.
Obserwuje twój mrok, lęki, blokady twórcze, to jak autentycznie cierpisz z powodu nieludzkiej frustracji i beznadziei.
Obserwuje i ogromnie wiele rozumie. Skąd się biorą w tobie te emocje, a nade wszystko – czym jest twoje doświadczenie na wielu rożnych płaszczyznach…
Widzisz miriady potencjałów i zrealizowanych wersji twej rzeczywistości oraz to jak one wszystkie w s p ó ł i s t n i e j ą.
Rozumiesz – ale już nie na głowę – tym razem czujesz to w lędźwiach, w trzewiach, w płucach, z tyłu głowy… że wszystko istnieje jednocześnie. I wszystko jest Twoją kreacją.
Więc zdanie, które powtarzałaś sobie od lat, że JEST TAK JAK WYBIERASZ, jest głęboko prawdziwe na wszystkich płaszczyznach.
Miriady opcji tańczą wokół Ciebie:
– Jesteś tu po to, by się oświecić i jednocześnie oświecenie to mrzonka
(mogę się teraz cofnąć i wszystko zaprzepaścić, lub dalej konsekwentnie kreować tą wersję, której najbardziej pragnę).
– Życie ludzkie nie ma żadnego sensu i jednocześnie życie ludzkie ma głęboki sens
(wybierz sobie z listy jaki, a potem w niego uwierz).
– Jesteś dobry i wspaniały i jednocześnie jesteś nędzny i beznadziejny
(przykłady obu dróg widzimy na co dzień nieustannie, a Ty – kim wybierasz być dzisiaj?)
– Jesteś więźniem systemu i jednocześnie system to Twoja kreacja i zabawka
(tu wyjaśniam ten boski paradoks: Ty jesteś Mistrzem, a iluminaci, reptilianie i cała reszta ciemniaków „istnieje” po to, by Ci służyć)
– Ziemia to piękne miejsce i jednocześnie Ziemia to straszne miejsce
(przeczytaj Prognozę 2019-20, dowiesz się, jak obecnie materializują się obie te rzeczywistości).
WSZYSTKO, czemu zaufasz staje się w tym momencie prawdą, więc wybieraj troskliwie i świadomie, bo za chwilę Tam trafisz.
Z perspektywy Ja Jestem, rzeczywistość wokół nas jest jak plastelina. Wszystko jest prawdą i nic nią nie jest.
Za wyjątkiem Ja Jestem – to jedyna obiektywna prawda w całym Omniversum i poza nim.
Miejsce na festival – Pole namiotowe Masz Moc
łódzkie | Biała RawskaZłap oddech w Dobrym Miejscu – coraz więcej takich miejsc rozświetla Polskę.
Nic nie ma tak naprawdę znaczenia.
Wszystko jest grą, a życie jest ciekawe.
Nie ma żadnego systemu.
Nie ma żadnego przewodnika, boga jedynego, prawdy objawionej, jedynej Drogi… ple ple ple…
Dlatego w każdej chwili możesz wyciągnąć kolejną kartę. Dowolną kartę, gdyż to Ty ją tworzysz i Ty wybierasz.
Jako Ja Jestem nieustannie grasz sam-a ze sobą. Możesz to nazwać „rzeczywistością”, „aspektami”, „iluzją”, a nawet „urojeniami”.
To. Nie. Ma. Znaczenia.
(Choć zawsze możesz wybrać, że jednak ma – dopóki nie wybierzesz inaczej….)
Dlatego po tym najdziwniejszym, najtrudniejszym, najbardziej przerażającym tygodniu w moim życiu, kiedy moje Ja Jestem wyświetlało mi kolejne, wykluczające się wersje mojej rzeczywistości, zachowując jednocześnie kojący spokój i wyjaśniając, co się dzieje oraz wciąż i wciąż przypominając, że muszę wybierać świadomie. Muszę, inaczej wylosuję coś podświadomie i nie będzie mi się to podobało….
…Po tym najbardziej UWALNIAJĄCYM, choć tak nieludzkim, jak to tylko możliwe, tygodniu, zrozumiawszy, że nie ma żadnego Wyższego Planu, żadnego odgórnego kierownictwa, żadnego sensu i celu – gdyż istniejesz jako Świadomość i to Ona kreuje wszystko co jest, dla radości kreacji i doświadczanie Siebie – postanowiłam wybrać.
Co?
Czytaj dalej: 3 Najważniejsze Rzeczy w Życiu – i nie jest to ani wielka miłość, bogactwo i sukcesy, ani nawet oświecenie.
Aho!

Pomóż Jasnej Polsce, by powstawały kolejne!
Lub dowiedz się więcej, dlaczego warto wspierać Jasną Polskę (klik!)
Źródło ilustracji w tekście: Internet (gł. Pinterest, Unsplash, Pixabay), chyba, że podano inaczej.
Komentarze
Wacław
… nie próbuję nawet zrozumieć… to trzeba odczuwać… pokusiłaś się zwerbalizować… odważna Jesteś… podziwiam Cię, Aga…
RA - Jasna Polska
<3
Edyta
Ja Jestem znam. Rozpłynął mi się szybko, bo pojawiło się poczucie lęku o syna, ale ten stan pozostaje już z tyłu głowy na zawsze. Jestem tylko ja. Bez cienia wątpliwości. Ja jestem.
RA - Jasna Polska
Piękne… Dziękuję <3
Andrzej
Witam 🙂 moje życie ostatnimi czasy wygląda zupełnie podobnie jak Twoje. Jestem po lekturze książek Saint Germaina. Świetnie wiedzieć, że nie jestem jedyną osobą na tym świecie z taką świadomością :). Cieszę się, że będzie nas z czasem co raz więcej i powolutku Nasz Świat zamieni się w cudowne miejsce. Czekam za Twoje kolejne przemyślenia. Pozdrawiam 🙂
RA - Jasna Polska
Dziękuję <3 Ja też niezmiernie się cieszę, że ten tekst nie wystraszył... I że takich osób jak ja jest więcej...
Ania
A jeżeli się mylisz? Jeżeli jest jeszcze coś za tym, czego właśnie doświadczyłaś? Jeżeli to było spotkanie z najmroczniejszym lękiem, albo z czymś, czego nie nazwę, bo to było Twoje, a jest coś jeszcze za tym, ponad tym, obok? Jeżeli jednak był to etap, a nie kres poszukiwań? A co, jeżeli się mylisz?
RA - Jasna Polska
Aniu – wtedy nic 🙂 Bo to i tak nie ma znaczenia…
Ale odpowiem Ci w duchu mych ostatnich przeżyć – nie mylę się, bo tak wybieram.
Nie ma jednej obiektywnej rzeczywistości, do której wszyscy wspólnie zmierzamy. Więc się nie pomyliłam – dla mnie na ten moment to jest prawda (choć jednocześnie mam świadomość, że to wciąż jedna z miliarda prawd).
Oczywiście, że jest coś za tym, czego doświadczyłam.
A za tym jest coś kolejnego i kolejnego…
Na szczęście… Gdyby ta kreacja była skończona, byłoby to bezbrzeżnie smutne.
Pozdrawiam!
Agnieszka
Dziekuje. Tekst jest mi bliski i bardzo zrozumialy
RA - Jasna Polska
To ja DZIĘKUJĘ. Publikując ten tekst byłam pełna obaw, że jest zbyt abstrakcyjny, odklejony, niezrozumiały. Takie komentarze dodają mi otuchy nie tylko jako blogerce, ale przede wszystkim jako człowiekowi. Aho!
Karka
Ogromne dziękuję za Jasną Polskę <3, jestem przeszczęśliwa za każdym razem kiedy tu wchodzę. Przeczytałam wszystkie artykuły na blogu i z niecierpliwością czekam na kolejne, pełne wysokich wibracji 😀 dziękuję za tą energię, dziękuję za wiedzę <3 wysyłam moją miłość do wszystkich myślących inaczej 😉 <3 PS. Każdy dzień jest dla mnie nowym odkryciem samej siebie
RA - Jasna Polska
Dziękuję za ten cudowny komentarz, a przede wszystkim P.S. 🙂 Wychodzi na to, że jest nas więcej 😉
Ewa
Bardzo fajny wpis, taki ludzki 🙂 tak rzeczywiście jest. Jestem ciekawa co wybrałaś (te 3 rzeczy). Sama jestem teraz na etapie co wybrać.
RA - Jasna Polska
Dziękuję 🙂
Basia
Dziękuję,że JESTEŚ!Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i wiem jak ciężko ubrać to w słowa.Pozdrawiam Cię serdecznie
RA - Jasna Polska
I ja dziękuję!!! 🙂
Mateusz
DZIEKUJE…STAN NIE DO OPISANIA…OPISANY…. POZDRAWIAM SERDECZNIE 🙂
RA - Jasna Polska
Dziękuję 🙂 i także pozdrawiam!
Mona
RA bardzo Ci dziękuję za ten tekst, piękny i taki Twój:) Dziękuję za Jasną Polskę, to wszystko ze mną rezonuje i czyni mnie jeszcze pewniejszą i jaśniejszą, chociaż cały czas spotykam się ze swoimi cieniami. Z niecierpliwością, ale też z radością oczekuję na dalszy ciąg Twojego tekstu.
RA - Jasna Polska
Dziękuję z całego serca 🙂
Malena
Dziękuję Ci bardzo za ten artykuł. Przeżyłam coś podobnego do Twoich doświadczeń, ale na większej nieświadomce i wtedy myślałam, że życie się dla mnie skończyło . Myślałam, że to depresja i naprawdę podupadlam na zdrowiu. Dzięki, spadanie zasłony bywa nieprzyjemne. Pozdrawiam ciepło ❤
RA - Jasna Polska
Tak Maleno, to zdecydowanie można pomylić z depresją. Gdybym była w innym miejscu, na pewno bym spanikowała. Czuję, że sporo osób, które przez to przechodzi, “wpada w depresję”, bo przestaje widzieć sens i cel swego życia… Wymiana silników z benzynowych na kwantowe w czasie lotu niestety nie jest ani lekka, ani przyjemna. Pozdrawiam serdecznie!
Ewa
Nie widziałam i nie spotkałam lepszego opisu/określenia o przechodzeniu z ludzkiego na boskie ??
“Wymiana silników z benzynowych na kwantowe w czasie lotu niestety nie jest ani lekka, ani przyjemna. ”
Idealnie prawdziwe i zarazem szalenie zabawne ?
Dzięki ?
RA - Jasna Polska
Cieszę się, że zabawne 🙂 To dla mnie jeden z największych komplementów.
Śmiech jest sexy 😉 a rozwój duchowy i człowiecze w nim rozkminki, bywają bardzo śmieszne – tego się trzymam i to mnie ratuje!
Ewa
?
Minaretta
Ra, jesteś niesamowita. Dziękuje za ten tekst…
RA - Jasna Polska
To ja dziękuję – za energię i zrozumienie <3
Judie
Buddyści taki stan nazywają “dzogczen” – czyli tzw. “naturalny stan umysłu”. Gratulacje 🙂
RA - Jasna Polska
🙂 Dziękuję, tm bardziej, że buddyzmem nigdy się nie zajmowałam 🙂 To pokazuje, jak uniwersalna jest ludzka duchowość i jak niepotrzebne są wszelkie religie i podziały…
Judie
To prawda, że nie są potrzebne. Jednak czasami wiedza (w tym przypadku przekazywana przez wyznawców dzogczen) powoduje, że nie wpadasz w panikę tylko cieszysz się doświadczeniem na zasadzie ” Ahaa czyli to o to chodziło!” :))) No ale wiadomo, każdy bawi się jak chce 🙂
PS. Lubię Cię czytać! Dzięx 🙂
Grażyna
A może to, że tak się czułaś, było spowodowane że zle wypowiadałaś tę afirmację. Bo ja z kolei, do JAM JEST dodaję: Obecność Boga w Działaniu we mnie. A to już zmienia postać, z uwagi iż przyznaję automatycznie że sama z siebie nic nie potrafię uczynić, jedynie Bóg, Wszechmoc, Esencja Życiowa we wszystkim czyni przeze mnie. Zawsze wtedy czułam się cudownie.